Wokół Kasprowego wrze

Nie oddamy Kasprowego za czapkę gruszek - mówią górale o planach PKP sprzedaży Polskich Kolei Linowych

Publikacja: 18.10.2012 12:37

Wokół Kasprowego wrze

Foto: Fotorzepa, Pio Piotr Guzik

W górach spadł pierwszy śnieg, zima coraz bliżej. Ale temperatura wokół Kasprowego Wierchu coraz wyższa. I nic nie wskazuje, by w najbliższym czasie spadła. Przeciwnie – będzie wrzeć.

Prezes Grupy PKP Jakub Karnowski zapowiada, że w ciągu najbliższego miesiąca rozpocznie się proces poszukiwania nabywców na akcje Polskich Kolei Linowych, których perłą w koronie jest kolejka na Kasprowy Wierch.

Nie wiadomo, jaki wpływ na przyspieszenie procesu miała niedawna zapowiedź zainteresowanego zakupem PKL słowackiego konsorcjum Tatry Mountain Resorts. Jego prezes Bohus Hlavaty stwierdził, że jeśli decyzji prywatyzacyjnej nie będzie w najbliższym czasie, oni wycofają się ze starań o polskie kolejki. 150 mln euro, które Słowacy zamierzają zainwestować, powędrowałoby do kogo innego, a PKP, które są właścicielem kolejek, mogłyby mieć kłopot z ich sprzedażą.

– Nie możemy już dłużej czekać. Musimy gdzieś ulokować kapitał. Pytanie, kto na tym skorzysta – mówi Hlavaty „Bloomberg Businessweek Polska".

Mikołaj Karpiński, rzecznik Ministerstwa Transportu, odpowiada: proces prywatyzacji PKL prowadzony jest przez ich właściciela, tj. PKP. Zbycie akcji nastąpi w trybie oferty publicznej. Memorandum ofertowe zostanie wysłane na przełomie III i IV kwartału tego roku.

Karnowski: potencjalny nabywca będzie znany do końca roku, a cała transakcja zostanie sfinalizowana najpóźniej na początku 2013 roku.

Hlavaty: poczekamy do wiosny, ale jeśli nadal nie będzie się nic działo, poszukamy nowych inwestycji. A jest ich sporo.

Nieoficjalnie wiadomo, że w ostatnich tygodniach Słowacy otrzymali trzy oferty od ośrodków austriackich. Zniecierpliwieni bezruchem w Polsce zaczęli je rozważać. Mimo to Hlavaty nie ukrywa, że z punktu widzenia jego firmy zakup polskich kolejek i poprawa otaczającej je infrastruktury byłyby najkorzystniejszym rozwiązaniem. Po pierwsze, TMR ma już inwestycje po słowackiej stronie Tatr, a jej celem jest utworzenie tu ośrodka, który konkurowałby z alpejskimi kurortami. Po drugie, inwestycja w Polsce daje możliwość utworzenia wspólnej oferty skoncentrowanej na jednym terenie. Po trzecie, zakup PKL daje możliwość nabycia za jednym zamachem aż sześciu kolejek. Bo prócz Kasprowego Wierchu to również wyciągi na Górę Parkową w Krynicy, kolejka na Gubałówkę w Zakopanem, na Palenicę w Szczawnicy, górę żar w Międzybrodziu żywieckim oraz Mosorny Groń w Zawoi. Ale to Kasprowy jest kością niezgody i to on przysparza największych problemów. To tu w sprawę wkrada się też polityka.

Anonimowy przedstawiciel słowackiego konsorcjum mówi, że decyzja o prywatyzacji PKL jest decyzją polityczną. I to z tego względu jest odwlekana. Dlaczego? Słowacy podejrzewają, że Platforma Obywatelska, która traci ostatnio w sondażach, nie chce drażnić wyborców w regionie, w którym wybory tradycyjnie wygrywa PiS. Tymczasem górale nie chcą nawet słyszeć, by Kasprowy i Gubałówka przeszły we władanie firmy z innego kraju. Do tego stopnia, że cztery gminy (Zakopane, Poronin, Bukowina i Kościelisko) powołały już spółkę Polskie Koleje Górskie, która chce walczyć ze Słowa- kami o pakiet kontrolny w PKL. Rada Miasta Zakopanego przy- jęła zaś rezolucję, w której wyraża obawy przed wrogim przejęciem kolejek przez obce podmioty.

W Zakopanem z ust do ust przekazywana jest wiadomość, że Słowacy chcą kupić kolejki po to, by doprowadzić je do ruiny i pozbyć się konkurencji. Wszystko to podsycają politycy. Zapowiadają odwołanie do ABW, CBA i NIK o objęcie nadzorem prywatyzacji PKL. – Te instytucje powinny podjąć działania, by zbadać, czy przypadkiem celem prywatyzacji nie jest oddanie majątku za bez- cen! – grzmiał niedawno w Zakopanem Arkadiusz Mularczyk z Solidarnej Polski. – To nonsens. Jeśli się inwestuje, to nie po to, by coś zamykać – odpowiadają Słowacy. Hlavaty dodaje, że emocje górali go nie odstraszają. – Też jestem góralem i wiem, jak z nimi rozmawiać. Szybko ich przekonam, że na oddaniu PKL w ręce poważne- go inwestora branżowego mogą tylko skorzystać – mówi. Z kolei Karnowski zapewnia, że wyłonienie nabywcy dla PKL to proces całkowicie apolityczny. – Wybór inwestora będzie miał wyłącznie przesłanki społeczno-ekonomiczne – podsumowuje. Oby rzeczywiście przez polityczne kłótnie Polska nie straciła setek milionów, a narciarze – szansy na ośrodki o europejskim standardzie.

W górach spadł pierwszy śnieg, zima coraz bliżej. Ale temperatura wokół Kasprowego Wierchu coraz wyższa. I nic nie wskazuje, by w najbliższym czasie spadła. Przeciwnie – będzie wrzeć.

Prezes Grupy PKP Jakub Karnowski zapowiada, że w ciągu najbliższego miesiąca rozpocznie się proces poszukiwania nabywców na akcje Polskich Kolei Linowych, których perłą w koronie jest kolejka na Kasprowy Wierch.

Pozostało 91% artykułu
Turystyka
Kompas Wakacyjny 2017: W Grecji Mitsis nie do pobicia
Turystyka
Kompas Wakacyjny 2017 pomaga w pracy agenta
Turystyka
Kompas Wakacyjny 2017: „Strelicje" pokonały „Ślicznotkę"
Turystyka
Turcy mają nowy pomysł na all inclusive
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Turystyka
Włoskie sklepiki bez mafijnych pamiątek