Retsos uważa, że aby grecka turystyka mogła się dalej rozwijać, trzeba położyć większy nacisk na zarządzanie kierunkiem. - Turystyka grecka musi wejść w fazę dojrzałości - mówi, cytowany przez portal Greek Travel Pages.
W zeszłym roku Grecję odwiedziły 33 miliony turystów, przychody z tego tytułu wyniosły 16,5 miliarda euro. Ale zdaniem prezesa SETE kraj doszedł w dziedzinie turystyki do punktu, w którym należy przestać skupiać się na samych statystykach przyjazdów.
- Patrząc na kolejny sezon, w czasie którego po sześciu latach wzrostów ponownie spodziewamy się wielu odwiedzających, musimy pamiętać, że doświadczanie podróży nie ogranicza się do samego zakwaterowania, ale do kierunku jako całości – tłumaczy Retos. I wyjaśnia, że aby goście byli zadowoleni z pobytu i chcieli odwiedzić Grecję ponownie, ich wakacje muszą przebiegać gładko.
Przyszłość turystyki greckiej według SETE można zamknąć w trzech słowach „sukces, wyzwania i problemy". W ostatnich latach branża ciężko pracowała na swój sukces, ale nadal stoi przed wieloma wyzwaniami. Na razie nawet nie ma co myśleć o pozyskiwaniu 40 czy 50 milionów gości rocznie, bo kraj nie byłby w stanie obsłużyć aż tylu.
Na turystykę trzeba spojrzeć strategicznie, zjednoczyć siły i wspólnie pracować nad poprawą infrastruktury. Wówczas za 10 lat będzie można rozmawiać o wspomnianych 40 czy 50 milionach gości. Retsos wskazuje na potrzebę zwiększenia efektywności energetycznej, utylizacji śmieci i lepsze gospodarowanie wodą. Równie ważna jest poprawa jakości dróg, szczególnie na wyspach, unowocześnienie przejść granicznych i infrastruktury portowej. W czasie wysokiego sezonu trzeba również lepiej dostosować liczbę patroli policyjnych i efektywność usług medycznych.