Reklama
Rozwiń

World Travel Show: Jak zjechać z K2 i zwiedzić Meksyk za 17 Zenitów

Można skosztować argentyńskiej yerby lub wychylić na rozgrzewkę kubek góralskiej... kurwicy, a także posłuchać opowieści słynnych podróżników. Gdzie? Na targach World Travel Show w Nadarzynie

Publikacja: 20.10.2018 11:42

Wojciech Cejrowski opowiadał jak w PRL za łapówki kupował radzieckie aparaty fotograficzne, żeby sprzedać je z zyskiem w Meksyku i podróżować.

Foto: Łukasz Lubański

W piątek w podwarszawskim Nadarzynie rozpoczęły się trzecie międzynarodowe targi turystyczne World Travel Show organizowane przez Warsaw Ptak Expo. Impreza potrwa do niedzieli. W uroczystości otwarcia targów uczestniczyli minister sportu i turystyki Witold Bańka i ambasador USA w Polsce Georgette Mosbacher.

- Polska turystyka jest piękna, nowoczesna i dynamiczna. W takim też świetle targi World Travel Show ukazują Polskę. Turystyka w naszym kraju to 6 proc. PKB, 700 tys. miejsc pracy i ponad 110 mld złotych wpływów – wymieniał Bańka.

Chwilę po nim głos zabrała ambasador USA. Zachęcała do odwiedzenia Stanów Zjednoczonych, nie szczędząc przy tym pochwał Polsce i Polakom. – Sto lat temu Ameryka przyczyniła się do odrodzenia Polski. Łączy nas wspólna historia i wartości. Przyjaźnimy się. Kiedy jestem w Stanach Zjednoczonych chwalę się Polską. Zakochałam się w niej. W Polsce zostałam przyjęta ciepło i życzliwie. To mój drugi dom – wyjaśniała Mosbacher.

To właśnie ambasada Stanów Zjednoczonych jest partnerem tegorocznych targów. Na amerykańskim stoisku przechodniów wita tekturowy Donald Trump. Można zasięgnąć informacji m.in. o Georgii i stolicy tego stanu – Atlancie, luksusowych rejsach z Europy do Nowego Jorku czy programach nauki i pracy dla licealistów i studentów. Uwagę przykuwał amerykański radiowóz policyjny, za kółkiem którego można zasiąść i poczuć się przez chwilę jak stróż prawa z Manhattanu.

Wołowina i rowery

Wśród wystawców są przedstawiciele ambasad, regionów i miast. – Zachęcamy do poznania wspaniałego kraju, jakim jest Argentyna. Kraju wielu atrakcji turystycznych, ale też tanga, wina i najlepszej wołowiny na świecie. Nasze stoisko odwiedziły dzieci z różnych szkół, pokazywaliśmy im m.in. jak zaparzyć yerbę, czyli tradycyjną argentyńską herbatę – mówią konsul Miguel Angel Cuna i przedstawicielka Ambasady Argentyny w Polsce Izabela Okechi, którzy na World Travel Show są drugi raz.

– Przyjechaliśmy przede wszystkim z ofertami wyjazdów weekendowych dla Polaków – mówi Aneta Szcześniewicz, kierownik informacji turystycznej z Frankfurtu nad Odrą, która promuje Brandenburgię. – Turyści chętnie przyjeżdżają do Poczdamu, Szprewaldu czy Frankfurtu nad Odrą. Zachęcamy do wyjazdów rodzinnych, do pobytu np. na polach kempingowych, nad jeziorami, bo Brandenburgia to kraj jezior. Mamy też trasę rowerową, liczącą ponad 500 kilometrów – dodaje.

Górale poją „Silnym deszczem z wiatrem"

Na targach dominowały jednak regiony Polski. Poświęcona została im w całości jedna z hal wystawowych. – Ludziów mnóstwo! Jesteśmy tutaj... ja pierniczę, już trzeci raz! – mówi po chwili zastanowienia, roześmiany od ucha do ucha mistrz Łukasz z Żywego Muzeum Piernika w Toruniu. Reprezentuje on również Dom Legend Toruńskich i Bunkier Wisła. - Pokazujemy największe atrakcje Torunia. Można u nas własnoręcznie poczynić piernik, potem go udekorować, zdegustować... – nie opuszcza go dobry humor. Na targach można spróbować lokalnych specjałów. Chleba na zakwasie czy piwa rzemieślniczego. A na rozgrzewkę – kurwicy. Tak nazywa się gorzałka ze stoiska góralskich wódek regionalnych. Na butelce napis: „Silny deszcz z wiatrem". Musi gwarantować niezapomniane doznania.

Swoje stoisko ma także Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju, które promuje projekt „Odpoczywaj na wsi". – Zachęcamy do odpoczywania na polskiej wsi. Wieś to alternatywa dla dalekich podróży. Można uciec od zgiełku, zatłoczonych miast, odnaleźć ciszę, spokój i świeże, ekologiczne produkty – mówi koordynator projektu Katarzyna Orzechowska.

Na targach nie brakuje wątków historycznych. Na jednym ze stoisk, obok szyldu przedstawiającego Piotrków Trybunalski, widnieje napis: „Tu rodziła się niepodległość". – Kontynuujemy linię promocji, jaką podjęliśmy w ubiegłym roku, a która związana jest z 800-leciem Piotrkowa Trybunalskiego. Pierwsza wzmianka o mieście pochodzi z 1217 roku – zaznacza z dumą Jacek Bykowski z Urzędu Miasta w Piotrkowie Trybunalskim. – W tym roku przyłączyliśmy się do programu obchodów stulecia odzyskania niepodległości – kontynuuje – w naszym mieście formowały się 4 i 6 Pułk Piechoty Legionów. Do tego w tym roku obchodzimy 550-lecie Polskiego Parlamentaryzmu. Ta rocznica również jest ściśle związana z Piotrkowem Trybunalskim. Staramy się przedstawić bogatą historię miasta, i pokazać, jak dużą rolę odegrało ono w historii Polski.

Bykowski cieszy się, że stoisko licznie odwiedza młodzież, uczniowie szkół. To przede wszystkim do nich chciałby bowiem kierować treści edukacyjne.

Soliści latają w grupach

Na World Travel Show coś dla siebie znajdą też zwolennicy mocniejszych wrażeń. Można tu spotkać m.in. himalaistów. – Opowiadamy o naszej wyprawie na Mount Everest i Lhotse – mówi Szczepan Brzeski ze stoiska Everteam, zdobywca Korony Ziemi (wszystkich czternastu ośmiotysięczników). Na targi przyjechał z Sylwią Bajek, która jako najmłodsza polska himalaistka zdobyła Lhotse, czwarty co do wysokości szczyt Ziemi.

Oboje w niedziele będą mieli swoje prelekcje. – Będziemy opowiadali o naszej życiowej drodze. O tym, jak zebrać fundusze na wyprawę, jak ważna w górach jest kondycja, jak przygotować się na mróz, wiatr i małe stężenie tlenu w powietrzu – mówi Szczepan Brzeski, który przy okazji zdradza, że na targach wiele osób pyta, jak zorganizować wyprawę do Nepalu. – Zwracamy uwagę, że taka wyprawa powinna być bezpieczna. Góry są piękne, są dla wszystkich, ale trzeba do nich podchodzić z rozsądkiem – dodaje.

Na jednym ze stoisk tryskający humorem energiczni młodzi ludzie z wrocławskiego klubu podróżników Soliści opowiadają, że organizują wyprawy poza utartym szlakiem. - Mówiąc językiem młodzieżowym, takie bardziej hardkorowe, aktywne, by się pobrudzić, coś przeżyć, zobaczyć. Mamy wyprawy survivalowe i klasyczne – opowiada Paweł Wach.

Soliści latają po świecie w niewielkich grupach, liczących 6-15 osób, najchętniej na Islandię. Ale też do Gruzji, Maroka, do Ameryki, Azji, Australii. - W Polsce? Raczej tylko weekendówki. Organizowaliśmy m.in. wyjazdy na kajaki z Aleksandrem Dobą – mówi Wach. I dodaje, że w 2017 roku Soliści odbyli ponad sto wypraw „w trzydziestu kierunkach".

Cejrowski: A teraz na Księżyc

Pierwszego dnia największym zainteresowaniem cieszyli się jednak znani podróżnicy. Aleksander Doba opowiadał o swoich oceanicznych wyprawach kajakiem, z kolei Andrzej Bargiel o ostatniej wyprawie w Karakorum, podczas której najpierw zdobył, a następnie zjechał na nartach ze szczytu K2 – najbardziej niebezpiecznego ośmiotysięcznika. To największe osiągnięcie w narciarstwie wysokogórskim w XXI wieku.

Bargiel opowiadał, jak wyprawa wyglądała od kuchni. – Byliśmy pewni tego co robimy, nie mogliśmy pozwolić sobie na błędy. W trakcie ataku szczytowego trzeba podejmować wiele decyzji, mieć plan B, C, a nawet D. Trzeba wybrać odpowiedni moment, na szczęście w obecnych czasach mamy prognozy pogody, właściwie co 15 minut dostawałem jej aktualizację.

Himalaista dodał, że kluczowe znaczenie podczas zjazdu z ośmiotysięcznika miała dla niego widoczność. – Pogoda nie była jednak idealna. Taki zjazd to skomplikowana sprawa, trzeba zwracać uwagę na wiele czynników. Byliśmy na ścianie, która miała 3600 metrów przewyższenia. Różnica temperatur była duża, trzeba było mieć właściwy timing w poszczególnych fragmentach drogi; być w danych miejscach o właściwej porze. Z jednej strony, gdyby ze względu na niewielką ilość śniegu było zbyt twardo, zjazd mógł być niebezpieczny. Z drugiej - gdyby było zbyt miękko, mogłem spaść razem z lawiną. Dlatego zjazd musiał być dokładnie zaplanowany – opowiadał Bargiel.

W niedzielę prelekcję będzie miała Beata Pawlikowska. W poprzednich dniach w World Travel Show uczestniczyli Martyna Wojciechowska, która jest ambasadorem tegorocznych targów, i Wojciech Cejrowski, który opowiadał np. jak spakować (a właściwie nie spakować) się na wyprawę.

- Na urlopie mamy odpoczywać. Czy dwudziestokilogramowa walizka wydaje się państwu przedmiotem odpoczynkowym? – pytał retorycznie. Dalej mówił, jak w PRL-u finansował swoje zagraniczne podróże, sprzedając sowieckie aparaty fotograficzne Zenit („Meksykanie dawali za nie 200 dolarów, a w PRL kupowałem je za 18 dolarów – łącznie z łapówką dla pracownika składnicy harcerskiej").

Aby sfinansować wyprawę na wykopaliska w Gwatemali, kontynuował Cejrowski, musiałem zabrać ze sobą siedemnaście takich aparatów. A były ciężkie. Miałem nadbagaż, więc nic więcej nie zabierałem. Po wylądowaniu w mieście Meksyk, sprzedałem na lokalnym bazarze sprzęt z ogromnym przebiciem, i dopiero wtedy kupiłem tam pastę do zębów, szczoteczkę, koszulę, gacie... Cudownie jest nic ze sobą nie zabierać.

Zapytany, dokąd jeszcze chciałby się wybrać, odpowiedział: na Księżyc. – To realne marzenie. W tej chwili za milion dolarów można polecieć na orbitę okołoziemską. Ruską rakietą za 900 tysięcy, bo nie gwarantują powrotu. Księżyc jest atrakcyjny z jednego powodu. Pejzażowo: dziadostwo. Żwirowa pustynia, trochę jak na wysypisku pod Warszawą, jakby ktoś zmielił beton i rozsypał. Ale tam jest jedna szósta ziemskiego ciążenia. Można bardzo wysoko skakać. To dla mnie atrakcja.

Zanim Wyjedziesz
Wielkie Muzeum Egipskie otwarte. Na razie na próbę
Turystyka
Nie tylko Energylandia. Przewodnik po parkach rozrywki w Polsce
Turystyka
Kompas Wakacyjny 2017: W Grecji Mitsis nie do pobicia
Turystyka
Kompas Wakacyjny 2017 pomaga w pracy agenta
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Turystyka
Kompas Wakacyjny 2017: „Strelicje" pokonały „Ślicznotkę"
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku