Halina K. wykupiła dla siebie i córek wczasy w Grecji, za które zapłaciła z góry w dniu zawarcia umowy prawie 14 tysięcy złotych. Wybrała najbardziej ekskluzywny hotel, żeby spokojnie, w pełnym luksusie oferowanym przez pakiet all inclusive spędzić miło czas z córkami po stresującym okresie związanym z rozwodem.
Bez widoku na morze
W dniu rozpoczęcia wczasów Halina K. zameldowała się w greckim hotelu. Przydzielony pokój od początku się jej nie podobał, bo nie miał widoku na morze, był ciemny i sprawiał wrażenie przygnębiającego. Z klimatyzacji wydobywał się nieprzyjemny zapach, a po podłodze biegały pojedyncze mrówki. Halina K. zapytała pracownika recepcji o możliwość zmiany pokoju, ale usłyszała, że nie ma już wolnych. Następnego dnia wyczuła odór z kanalizacji, stwierdziła też, że woda w umywalce i pod prysznicem nie spływa jak należy z powodu zatkanego odpływu. W pokoju pojawiało się coraz więcej mrówek. Wchodziły na łóżko oraz do toreb z ubraniami i innymi rzeczami osobistymi powódki i jej córek. Dziewczynki nie mogły spokojnie spać, gdy chodziły po nich insekty. Mimo tych niedogodności Halina K. starała się nie zwracać uwagi na problemy i skupić się na wypoczynku. Nie wytrzymała, gdy w łazience zobaczyła karalucha i odwiedziła innych turystów z Polski zakwaterowanych w tym samym hotelu. Ich pokój był dużo większy i bardziej słoneczny.
Halina K. próbowała skontaktować się z rezydentkę biura podróży, w którym wykupiła wczasy, ale nie było to możliwe od razu. Postanowiła nie czekać i samodzielnie interweniować u menedżera hotelu. Ten stwierdził, że są podstawy do zmiany pokoju i w pół godziny znalazł inny dla Haliny K. i jej córek. Z widokiem na morze, za który nie trzeba było dopłacać.
Nieodłączny element fauny
Po powrocie z Grecji kobieta złożyła pisemną reklamację dotyczącą pierwszego tygodnia pobytu w hotelu i zażądała rekompensaty.
Biuro podróży najpierw nie uznało reklamacji, potem postanowiło zwrócić klientce 894,86 złotych w związku z opóźnieniem samolotu i problemami z urządzeniami sanitarnymi. Twierdziło natomiast, że umowa zawarta z Haliną K. nie przewidywała rezerwacji na pokój z widokiem na morze, więc kobieta nie mogła wysuwać roszczeń z tego tytułu. Co zaś się tyczy robactwa, to biuro informuje klientów na swojej stronie internetowej, że w krajach położonych na południu Europy nie da się zagwarantować pokoi wolnych od insektów, które są „nieodłącznym elementem tamtejszej fauny".