Nowe zasady wprowadzone w tym tygodniu oznaczają, że jedynymi rekwizytami dozwolonymi na arenie są capote i muleta, czyli dwa rodzaje peleryn. Ponadto, każda walka byków potrwa nie dłużej niż 10 minut, po tym czasie zwierzę ma zostać odwiezione na rodzinne gospodarstwo.
Zdaniem władz Balearów, nowe, bezkrwawe przepisy dotyczące korridy wskazują, że całkowite zakazanie walk byków nie jest bezwzględnie konieczne by zakończyć okrucieństwo wobec zwierząt. Niedawne badanie przeprowadzone w Hiszpanii wskazuje, że wsparcie dla tradycyjnych walk gwałtownie maleje, zwłaszcza wśród młodszej części społeczeństwa. Ponad 60 procent pytanych poparło całkowity zakaz takiej działalności.
Znęcanie się nad bykami i zabijanie ich dla celów rozrywkowych jest brutalnym anachronizmem i dlatego jest to bardzo satysfakcjonujące zwycięstwo - mówi, cytowana w komunikacie prasowym, Joanna Swabe z Humane Society International, organizacji działającej na rzecz praw zwierząt.
- Większość zagranicznych turystów odwiedzających Hiszpanię chciałoby doświadczyć różnorodności hiszpańskiego stylu życia i kultury, ale wydaje się, że Hiszpania przestała traktować walkę byków jako tradycję. Zeszłoroczne badania wskazują, że 84 procent młodych ludzi wstydzi się tego zwyczaju - mówi, cytowany w komunikacie prasowym, Jannich Petersen, dyrektor operacyjny Wakacje-Hiszpania.pl (grupa Spain-Holiday.com). - Zmiany, które widzimy w hiszpańskim prawie napawają nadzieją, że przemyślane działania pozwolą chronić unikalny gatunek byka jakim jest toro bravo, z którego Hiszpanie są bardzo dumni - dodaje.
Jednak nie wszyscy są zadowoleni z regionalnej decyzji rządu Balearów. Walka byków została uznana w 2013 roku za część hiszpańskiego dziedzictwa kulturowego, a rząd hiszpański sprzeciwia się nowej ustawie, wprowadzonej lokalnie na Ibizie, Majorce i Menorce, twierdząc, że jest sprzeczna z konstytucją i wkracza w kompetencje państwa.