Krośnieńskie lotnisko już po remoncie

Krosno kosztem 38 milionów złotych zmodernizowało lokalne lotnisko. Na zmianach skorzystać mają zwłaszcza przedsiębiorcy i turystyka

Publikacja: 20.03.2017 08:12

Krośnieńskie lotnisko już po remoncie

Foto: Wikimedia Commons

Głównym źródłem przychodów lotniska mają być komunikacja biznesowa i turystyczne oraz działalność szkoleniowa. Miasto powołało spółkę, która zajmuje się szukaniem przedsiębiorców zainteresowanych korzystaniem z lotniska.

– Inwestycja została już zakończona. Otrzymaliśmy pozwolenie na użytkowanie z nadzoru budowlanego. Czekamy na odbiór Urzędu Lotnictwa Cywilnego i nadanie statusu lotniska wyłącznego przez urząd. Do tej pory było to lotnisko szkoleniowo-treningowe. Teraz z obiektu będą mogły korzystać samoloty o rozpiętości skrzydeł do 24 m. Prowadzimy rozmowy z organizacjami turystycznymi i firmami szkoleniowymi.

Nastawiamy się również na czartery biznesowe, a jeżeli będzie zapotrzebowanie, to zadbamy o loty cargo – mówi Katarzyna Bęben ze spółki Krosno Lotnisko, powołanej w celu zarządzania obiektem. Aeroklub Podkarpacki ma już pierwsze zgłoszenia chętnych, ale w mieście powstaje drugi klub zainteresowany korzystaniem z lotniska. Dzięki nowoczesnym przyrządom nawigacyjnym i oświetleniu szkolenia będzie można prowadzić również w nocy. Jednak miasto budowało lotnisko także z myślą o rozwoju ekonomicznym. Na terenach przylegających do obiektu położona jest strefa inwestycyjna. Cześć przedsiębiorców objęta jest Podstrefą Krosno Mieleckiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej.

– Budowa lotniska przyczyni się do rozwoju strefy. Nasza firma niemal 80 procent przychodów czerpie z eksportu, prawie codziennie przyjmujemy delegacje zagraniczne. Nasi partnerzy biznesowi często pytają o połączenia lotnicze. Rozwijamy się i dlatego zainteresowani jesteśmy również lotami cargo. Część produkcji już wysyłamy tą drogą z Rzeszowa – mówi nam Tadeusz Sanocki, właściciel i prezes Splastu, pierwszego inwestora w strefie.

W strefie działa kilkanaście firm z branży lotniczej, serwisujących lub produkujących elementy lotnicze, na przykład spółka Lotnicze Zakłady Produkcyjno-Naprawcze Aero-Kros, produkujące samoloty Czajka. To właśnie produkcja lotnicza, serwis samolotów ultralekkich i usługi szkoleniowe były głównym motywem podjęcia przez miasto decyzji o inwestycji. Magistrat przeprowadził konsultacje wśród przedsiębiorców i stworzył plan generalny rozwoju lotniska do 2040 roku.

– Przewidując rozwój, gotowi jesteśmy wydłużyć drogę startową do 1710 metrów. To już niewiele mniej od katowickich Pyrzowic – mówi Tomasz Soliński, wiceprezydent Krosna. Z 50 ha gruntów inwestycyjnych w pobliżu lotniska sprzedano już ok. połowę.

Soliński deklaruje, że zainteresowanie inwestycjami wyrażają kolejni producenci samolotów ultralekkich, także o światowej renomie. – Ponadto chcemy oprzeć się również na ofercie turystycznej. Mamy w regionie dwa parki narodowe i liczne uzdrowiska. To będzie lotnisko położone najbliżej Bieszczad, w stronę Krynicy też będzie łatwo dojechać. Bardziej liczymy na czartery, w tym turystyczne, niż na drogie, ale regularne połączenia – dodaje Soliński.

Danuta Walewska:

Samorząd Krosna nie ma wielkich ambicji. W lotnisko zainwestowano z rozsądkiem, bez mocarstwowego rozmachu i mrzonek o przyszłości. Nie zbudowano ponad 2-kilometrowego pasa do przyjmowania średnich boeingów czy airbusów, ale utwardzoną drogę lądowania, tańszą i w pełni wystarczającą jak na potrzeby takiego portu. Dzięki temu już w 40 minut można przebyć odległość niespełna 300 km w linii prostej dzielącej to miasto od stolicy. Podróż samochodem (347 km) trwa ponad pięć godzin.

Krosno nie ma nawet ambicji Radomia, skąd odlatują kolejne linie, które miały się rozwijać w sadkowskim porcie. Krośnieńska inwestycja kosztowała jedną trzecią tego co radomska. W Krośnie nikt nie ma zapędów międzynarodowych, ale za to powstała tutaj strefa, w której mają być produkowane lekkie i ultralekkie statki powietrzne, które gdzieś trzeba będzie testować. Pewnie się uda, bo Dolina Lotnicza jest blisko. Działa spółka, która ma znaleźć biznes i amatorów latania do korzystania z tego portu. Jest i szkoła lotnicza.

Oczywiście, jeśli wszystko pójdzie dobrze, samorząd Krosna i władze lotniska czekają kolejne inwestycje. Przyda się z pewnością system naprowadzania umożliwiający lądowanie przy najgorszej nawet pogodzie. Jak na razie sprawnie działa dobrze zaprojektowane oświetlenie, które pozwala prowadzić szkolenia nie tylko w dzień, ale i w nocy. Przyda się zapewne jeszcze jakiś mały regionalny terminal, do którego obsługi znajdzie pracę kilka osób, z czego ucieszą się pracownicy aeroklubu. To wszystko nie jest odkrywaniem Ameryki, bo w kilku rozwiniętych krajach działają już takie niewielkie porty, które ułatwiają życie mieszkańcom regionu i przyczyniają się do rozwoju lokalnej gospodarki.

Głównym źródłem przychodów lotniska mają być komunikacja biznesowa i turystyczne oraz działalność szkoleniowa. Miasto powołało spółkę, która zajmuje się szukaniem przedsiębiorców zainteresowanych korzystaniem z lotniska.

– Inwestycja została już zakończona. Otrzymaliśmy pozwolenie na użytkowanie z nadzoru budowlanego. Czekamy na odbiór Urzędu Lotnictwa Cywilnego i nadanie statusu lotniska wyłącznego przez urząd. Do tej pory było to lotnisko szkoleniowo-treningowe. Teraz z obiektu będą mogły korzystać samoloty o rozpiętości skrzydeł do 24 m. Prowadzimy rozmowy z organizacjami turystycznymi i firmami szkoleniowymi.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Turystyka
Kompas Wakacyjny 2017: W Grecji Mitsis nie do pobicia
Turystyka
Kompas Wakacyjny 2017 pomaga w pracy agenta
Turystyka
Kompas Wakacyjny 2017: „Strelicje" pokonały „Ślicznotkę"
Turystyka
Turcy mają nowy pomysł na all inclusive
Turystyka
Włoskie sklepiki bez mafijnych pamiątek