Polska na celowniku chińskiej turystyki

W styczniu ruszy w Polsce kampania promująca chińską turystykę – dowiedziała się Turystyka.rp.pl. To konsekwencja uruchomienia bezpośrednich połączeń AirChina z Warszawy do Pekinu

Publikacja: 16.11.2016 22:20

Foto: archiwum prywatne

Europejczycy stanowią w Chinach zaledwie niecałe 10 procent wszystkich turystów z zagranicy, co roku odwiedzających ten kraj. Branża turystyczna liczy jednak, że będzie ich coraz więcej. – Ruch turystyczny do Chin słabnie w ostatnim czasie przez recesję – mówi oprowadzająca grupę polskich dziennikarzy po Szanghaju Zhang Fan, przewodniczka z Shanghai China International Travel Service. - Najwięcej zagranicznych zwiedzających wciąż mamy z Korei Południowej i Japonii, bo to najbliższe nam kraje, lot z nich trwa tylko około dwóch godzin. Ale szukamy nowych możliwości, stąd m.in. bezpośrednie połączenia AirChina na Węgry (uruchomiono je w maju zeszłego roku – red.) czy do Polski (od września tego roku – red.).

Jak z kolei podaje kierowane przez Chinkę Cui Ran polskie biuro podróży CT Poland, wyspecjalizowane w organizowaniu wycieczek do Azji, w styczniu Narodowa Organizacja Turystyczna Chin zamierza zorganizować w Polsce wielomiesięczną kampanię reklamową.

Chińskie targi dla Chińczyków

Na razie turyści spoza Azji nie lądują na szczytach list chińskich biur podroży. Na jednych z największych chińskich targów turystycznych, współorganizowanych przez Chińską Organizację Turystyczną, China International Travel Mart, które właśnie zakończyły się w Szanghajskim Centrum Expo (11 - 13 listopada), trudno było znaleźć chińskie biura nastawione na turystów z Europy. Już pierwszy spacer po halach z 2500 stoisk (w tym także spoza Chin) uświadamia, że wystawcy są nastawieni przede wszystkim na samych Chińczyków. Z roku na rok podróżują oni bowiem coraz częściej i chętniej. Dominują materiały napisane po chińsku, do tego mało który wystawca porozumiewa się po angielsku.

Według szacunków Chińskiej Akademii Turystyki i platformy Ctrip.com (internetowy pośrednik w rezerwowaniu lotów i hoteli, odpowiednik Booking.com), tylko w tzw. Złotym Tygodniu (wypadającym na początku października państwowym święcie, które Chińczycy masowo wydłużają o weekend i przeznaczają na podróże) w tym roku w podróż po kraju wybrało się 589 mln obywateli ChRL, o 12 procent więcej niż rok wcześniej. Łącznie wydali oni na wycieczki 70 mld dolarów.

Są i Polacy

Po kilku kilometrach spaceru po wystawowych halach udaje się w końcu znaleźć kilka chińskich stoisk, dla których to przyjezdni z Europy są najważniejszymi klientami. – Wydajemy po angielsku książki podróżnicze o Chinach, które sprzedajemy głównie tutaj, piszą dla nas europejscy autorzy, głównie Brytyjczycy – opowiada Amy Hawkins z platformy Wanderingchina.com. Choć książki sprzedawałyby się pewnie i w Europie, na razie nie ma mowy o ich dystrybuowaniu na Starym Kontynencie, bo to nieopłacalne. Dlatego Wanderingchina.com stawia na obecność w Internecie. – Zaczęliśmy publikować nasze treści szeroko on-line, mamy profil na WeChat i tak próbujemy się rozwijać – mówi Hawkins. WeChat to chiński odpowiednik Facebooka – w II kwartale tego roku miał średnio w miesiącu 806 milionów użytkowników. Zakazany w Chinach Facebook, ma ich na całym świecie 1,79 miliarda.

Według Wanderingchina.com turyści z Europy stanowią w Chinach mniej niż 10 procent ze 100 milionów przybywających tam gości z zagranicy. Wśród nich są i Polacy. – Moja firma rocznie przyjmuje w Chinach 6 tysięcy turystów z Europy, w tym około 800 Polaków, dzięki współpracy z polskimi biurami podróży. To lubiani przez nas turyści – mówi Amy Ji, zastępca dyrektora generalnego Suzhou Peace International Travel Service.

Jeśli Chińczycy wybierają się za granicę, także nie wybierają zbyt często Polski. – W ogóle niespecjalnie często wybierają kraje europejskie, a jeśli już to głównie Francję i Niemcy – słyszę na stoisku biura Jin Jang Travel.

Z archiwalnych danych Polskiej Organizacji Turystycznej (za 2014 r.) wynika, że w Polsce łączna liczba turystów z Chin w ciągu roku sięga 50 tysięcy. Chińscy turyści wybierają Polskę nie tylko dlatego, że mają do niej bezpośrednie połączenia (oprócz AirChina z Warszawy latają samoloty LOT, aktualnie we wtorki, czwartki i niedziele, podczas gdy AirChina oferuje loty w poniedziałki, środy, piątki i soboty), ale także dzięki kampanii reklamowej „Lubię Polskę", jaką prowadził w latach 2014 – 2015 w Azji POT, kosztem 50 milionów złotych pozyskanych z budżetu Unii Europejskiej. Pokłosiem tamtej akcji było utworzenie w Pekinie oddziału POT. Reprezentującego Polskę także na szanghajskich targach. Magdalena Lemańska

Europejczycy stanowią w Chinach zaledwie niecałe 10 procent wszystkich turystów z zagranicy, co roku odwiedzających ten kraj. Branża turystyczna liczy jednak, że będzie ich coraz więcej. – Ruch turystyczny do Chin słabnie w ostatnim czasie przez recesję – mówi oprowadzająca grupę polskich dziennikarzy po Szanghaju Zhang Fan, przewodniczka z Shanghai China International Travel Service. - Najwięcej zagranicznych zwiedzających wciąż mamy z Korei Południowej i Japonii, bo to najbliższe nam kraje, lot z nich trwa tylko około dwóch godzin. Ale szukamy nowych możliwości, stąd m.in. bezpośrednie połączenia AirChina na Węgry (uruchomiono je w maju zeszłego roku – red.) czy do Polski (od września tego roku – red.).

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Turystyka
Kompas Wakacyjny 2017: W Grecji Mitsis nie do pobicia
Turystyka
Kompas Wakacyjny 2017 pomaga w pracy agenta
Turystyka
Kompas Wakacyjny 2017: „Strelicje" pokonały „Ślicznotkę"
Turystyka
Turcy mają nowy pomysł na all inclusive
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Turystyka
Włoskie sklepiki bez mafijnych pamiątek