Na co dzień jest tam przeraźliwie sucho i gorąco; to tam padł światowy rekord upału - prawie 57 stopni Celsjusza. Zazwyczaj nie ma więc tam roślin, ale teraz pustynia pokryła się dywanem dzikich kwiatów: żółtych, fioletowych i czerwonych.

Dolina Śmierci stała się Doliną Życia, mówi miejscowy strażnik leśny Alan Van Valkenburg. - Tu leży mnóstwo nasion, które czekają tylko na dobre warunki, by wykiełkować - wyjaśnia.

Ten czas, zwany okresem superkwitnienia, zdarza się mniej więcej raz na dziesięć lat. Nie trwa jednak długo, i - jak przewiduje Van Valkenburg - niebawem znów wszystko wróci do normy: kwiaty znikną, zostaną tylko nagie skały.