O skali problemu świadczą liczby. Wczoraj, tylko do godziny 18.00, dwa szanghajskie lotniska odwołały 130 lotów. Opóźnienia miało ponad 500. W Pekinie odwołano 50 rejsów, a pasażerowie ponad 120 maszyn musieli czekać na starty i lądowania. W Xiamen ruch lotniczy ograniczono do 20 procent natężenia, które zazwyczaj notuje się w tym mieście.
Władze lotnicze winią wojsko. W Chinach trwają manewry, które przecinają cywilne korytarze. Wojsko przerwało milczenie i twierdzi, że stało się kozłem ofiarnym, bo manewry rozpoczynają się dopiero dzisiaj, a winna opóźnieniom jest pogoda.
Dla chińskich podróżnych to małe pocieszenie, bo ogłoszona dziś kolejna część manewrów i tak potrwać ma do połowy sierpnia.