Od dawna trwa spór polityków o rozbudowę lotniska. Prezes spółki Heathrow Limited, należącej do Heathrow Airport Holding (HAH), Colin Matthews wyjaśnia, że lotnisko odprawia coraz więcej pasażerów z Azji i Ameryki Południowej. - Mielibyśmy więcej lotów do tych krajów, gdybyśmy mieli większe moce. A z większymi mocami będziemy więcej dawać brytyjskiego PKB - mówi.
Lotnisko odprawiło w 2013 r. rekordową liczbę 72,3 mln podróżnych wobec 70 mln rok wcześniej, co zapewniło mu trzecie miejsce na świecie. Lądowały tu i odlatywały większe samoloty i bardziej wypełnione niż w poprzednich latach.
Lotnisko wykorzystuje niemal w całości swe moce. W 2013 r. przyjęło i odprawiło ok. 470 tysięcy lotów, a dopuszczalna liczba wynosi 480 tys. Daje to 98 procent wykorzystania.
Członkowie parlamentu i przedsiębiorcy są zgodni, że południowo-wschodnia Anglia potrzebuje nowych pasów, aby cały kraj zachował konkurencyjność. Budowa nowych w gęsto zaludnionych rejonach jest jednak mało popularna wśród wyborców, więc decyzję o rozbudowie ciągle się odracza.
Może coś się zmieni w drugim półroczu, gdy specjalnie powołana komisja wyda ostateczne zalecenie, co do lokalizacji nowego pasa. Matthews pozytywnie ocenia prace komisji. Uważa, że to największa szansa dla kraju podjęcia tej nieuchronnie trudnej decyzji, bo gospodarcza argumentacja rozbudowy lotniska jest lepiej i bardziej rozumiana teraz niż dotąd.