Ujawnienia wysokości dopłat domaga się Jacek Krawczyk, wiceprzewodniczący Europejskiego Komitetu Ekonomiczno-Społecznego (EKES). - Jak to jest możliwe, że polski przewoźnik narodowy LOT jest zmuszony do wystąpienia o pomoc publiczną, a polskie władze regionalne lekką ręką, także z pieniędzy publicznych, finansują funkcjonowanie jego konkurencji — pyta w rozmowie z „Rzeczpospolitą".
W ostatni piątek Europejski Trybunał Sprawiedliwości otworzył drogę do wyjaśnienia, czy takie dopłaty są zgodne z europejskim prawem. W Niemczech Lufthansa domaga się, by irlandzka linia niskokosztowa Ryanair zwróciła pieniądze wypłacone jej z funduszu marketingowego lotniska Hahn.
Europejski Trybunał Sprawiedliwości podjął właśnie decyzję, która ułatwi dochodzenie zwrotu pieniędzy wypłaconych Irlandczykom. Chodzi o miliony euro. Ile? dokładnie nie wiadomo, bo ani Ryanair, ani Hahn nie ujawnili kwot wartości umów.
Sprawa dotyczy umowy sprzed 5 lat, kiedy to Ryanair zaczął latać z Hahn, a władze lotniska przyznały linii gigantyczne zniżki w opłatach oraz wypłaciły pieniądze z funduszu marketingowego na promowanie tych połączeń. Lotnisko należy do władz Nadrenii-Palatynatu, Hesji i rządu Niemiec, więc jakiekolwiek zniżki w opłatach i opłaty są pomocą publiczną.
Kłopoty Ryanaira w Niemczech nie są wyjątkiem. Podobnych spraw toczy się przeciwko największemu europejskiemu przewoźnikowi 19. Irlandczycy przypominają, że Komisja Europejska już raz uznała w podobnym wypadku, który dotyczył belgijskiego lotniska w Charleroi, że nie doszło do naruszenia zasad pomocy publicznej.