Jego władze obliczają, że dziennie utracone zyski wynoszą 150 tysięcy złotych. Obie tak zwane niskokosztowe linie, Ryanair i Wizz Air, korzystają z portu lotniczego w Warszawie. Zarząd Modlina prowadzi rozmowy z przewoźnikami, ale na razie bez rezultatu.
Wróciła w związku z tą sytuacją koncepcja stworzenia duoportu, czyli dwóch lotnisk zarządzanych przez jedną firmę. Wszystko po to, by sprawnie dzielić rynek.
Idea podoba się Adrianowi Furgalskiemu, ekspertowi z Zespołu Doradców Gospodarczych TOR. Jego zdaniem oba porty powinny mieć jednego zarządcę. Najlepiej, żeby to był obecny zarząd warszawskiego lotniska Chopina.
Oficjalnie nikt jednak nie bierze takiego pomysłu pod uwagę. Przedstawiciele Ministerstwa Transportu twierdzą, że żadne prace w tym kierunku nie są prowadzone. Z kolei dyrektor lotniska Chopina Michał Marzec twierdzi, że takie rozwiązanie nie jest konieczne. Choć przyznaje, że zmiany w funkcjonowaniu lotniska w Modlinie są potrzebne, a współpraca obu lotnisk powinna być ściślejsza. Zaznacza jednak, że dalej idące zmiany nie są wskazane.
O pomyśle duoportu negatywnie wyrażają się władze województwa mazowieckiego, które są jednym z udziałowców spółki zarządzającej portem w Modlinie. Skarbnik województwa mazowieckiego Marek Miesztalski twierdzi, że Modlin straciłby na takim rozwiązaniu. Dodaje jednocześnie, że na razie współpraca z lotniskiem Chopina jest niemożliwa, bo stołeczny port podkupił dwóch przewoźników, którzy przez pół roku korzystali z podwarszawskiego lotniska.