Dotychczas kolej pozbyła się gruntów i budynków o wartości prawie 40 milionów złotych. Są to nieruchomości między innymi we Wrocławiu, w okolicach Dworca Świebodzkiego. Wartość transakcji przekroczyła 12 milionów złotych. W Gdańsku zawarto kilka transakcji o wartości 2 milionów złotych, w Poznaniu zysk wyniósł 3 miliony.
Kilkadziesiąt starych dworców dostało się w ręce samorządów i prywatnych inwestorów.W prywatne ręce dostało się 7 z wystawionych na sprzedaż ponad 20 dworców. Prawie 30 tego typu nieruchomości przeszło na własność lokalnych władz. Samorządy mają różne pomysły na ich zagospodarowanie. W jednym z nich powstała komenda straży miejskiej, w innym muzeum zabawek. Natomiast prywatni inwestorzy, którzy chcą kupować budynki dworcowe, widzieliby w nich najchętniej hotele, restauracje lub sklepy.
Zdaniem Wojciecha Śmiecha z portalu Rynek Kolejowy decyzja o sprzedaży nieruchomości należących do PKP była słuszna. Dotychczas spółka musiała ponosić koszty utrzymania nieruchomości. Sprzedaż nie dość, że je zlikwiduje, to jeszcze przyniesie zysk. Ekspert przyznaje, że tempo zawierania transakcji mogłoby być większe. Zwraca jednak uwagę, że spółka skarbu państwa jaką jest PKP, ma liczne ograniczenia w tego typu operacjach. Musi na przykład wyznaczyć rzeczoznawcę, który określi wartość rynkową danej nieruchomości. Zaniżanie cen nie wchodzi więc w grę.
Kolejarze planują też wyburzenie niektórych budynków. Chodzi o zniszczone nieruchomości, które nie mają szansy na sprzedaż. Celem jest likwidacja kosztów utrzymania takich budynków.