Bliżej wyboru prezesa LOT

Na krótkiej liście są dwie osoby związane z branżą, Francuz z Petrolinvestu, były szef Stoczni Gryfia i menedżer z Bomi

Publikacja: 28.01.2013 11:09

Bertrand LeGuern

Bertrand LeGuern

Foto: Archiwum

To Paweł Dąbkowski, były szef m.in. White Eagle Aviation, Andrzej Wysocki z LOT-u, Bertrand LeGuern z Petrolinvestu, Patryk Michalak, były prezes stoczni Gryfia oraz menedżer znajdującego się w upadłości układowej Bomiego, którego nazwiska „Rzeczpospolitej" nie udało się potwierdzić.

Każdy z nich na posiedzeniu Rady Nadzorczej LOT-u 4 lutego będzie musiał przedstawić swój plan restrukturyzacji firmy.

Kandydat związków

Andrzej Wysocki jest m.in. byłym p.o. prezesem LOT-u. Był także wiceprezesem spółki i jej przedstawicielem w Wielkiej Brytanii. Kolejny kandydat to weteran branży Paweł Dąbkowski, akcjonariusz LOT Air – spółki pracowniczej założonej przez związkowców z LOT-u. Dąbkowski był szefem White Eagle Aviation, kierował też linią Direct Fly, która zamierzała świadczyć usługi LOT-owi w 2007 roku (zawiesiła działalność po 13 miesiącach), oraz Prima Charter. Startował przynajmniej raz w konkursie na stanowisko prezesa LOT-u, w 2006 roku. Adrian Furgalski, prezes ZDG TOR, dobrze ocenia jego kompetencje. – Wybór Dąbkowskiego miałby zbawienny wpływ na dalsze działanie LOT-u – mówi.

– Ostatnia rzecz, jaka jest potrzebna LOT-owi, to wikłanie się w politykę. Prezes powinien być przede wszystkim osobą z doświadczeniem w zarządzaniu linią lotniczą i mającą jasną wizję rozwoju przedsiębiorstwa – uważa analityk rynku lotniczego Krzysztof Moczulski.  Plan spółki LOT Air, który był w konflikcie z zarządami Sebastiana Mikosza i Marcina Piróga, przewidywał objęcie akcji przez pracowników oraz utrzymanie wyłącznie rentownych połączeń. W 2011 roku dwa związki, które założyły spółkę – Związek Zawodowy Pilotów Liniowych oraz Związek Zawodowy Personelu Pokładowego - przedstawiały plan działania na posiedzeniach sejmowej komisji skarbu i infrastruktury.

Francuski menedżer

Teraz według portalu Pasażer.com LOT Air przygotowuje plan działania spółki na lato i zimę 2013/2014, a cały program ratunkowy ma być gotowy do 15 lutego. Zakłada on utrzymanie jedynie rentownych połączeń a zarazem nie przewiduje zwolnień. Nie jest wykluczone, że właśnie ten program przedstawi 4 lutego Radzie Nadzorczej LOT-u Dąbkowski.

Bertrand LeGuern to biegle mówiący po polsku Francuz, który pracował już w TP SA, Canal+Cyfrowy, Netii, a ostatnio w Petrolinveście. W wywiadzie udzielonym „Strefie Biznesu" skrytykował metody robienia biznesu w naszym kraju. „W Polsce nie mamy zwyczaju sprawdzania, czy tego co my robimy, nie robi się gdzie indziej lepiej. Brakuje nam rutyny benchmarkingu – przepraszam za użycie angielskiego słowa, ale trudno znaleźć mi lepsze określenie. Bo warto sprawdzać, jak to samo robią inni i na jakim poziomie Europa i świat stawiają sobie poprzeczkę w danej branży" – mówił.

LeGuern startował już w konkursach na najwyższe stanowiska w polskich spółkach, między innymi w Enei.

Ze stoczni do LOT-u

Ze stoczni do LOT-u wystartował Patryk Michalak, który do lipca 2012 r. kierował Szczecińską Stocznią Remontową Gryfia. Jest prawnikiem, absolwentem Uniwersytetu Wrocławskiego, podyplomowe studia menedżerskie kończył w warszawskiej Szkole Głównej Handlowej.

Stocznią kierował niewiele ponad rok (od lutego 2011 do lipca 2012). Rezygnację złożył wprawdzie sam, ale nieoficjalnie wiadomo, że został o to poproszony. Właścicielem stoczni jest fundusz Mars należący do MS Towarzystwo Funduszy Inwestycyjnych zarządzane przez Agencję Rozwoju Przemysłu.

W pierwszym etapie konkursu odpadli między innymi były prezes LOT-u Sebastian Mikosz, Ryszard Jaxa Kwiatkowski i Marek Mazur, który prezesem uwielbianym przez związki był tylko kilka tygodni, a także były p.o. prezes Tomasz Dembski.

Mniejsza strata LOT

Jak dowiedziała się nieoficjalnie „Rz", strata z działalności operacyjnej wyniosła nie 200 mln zł – jak mówił wcześniej minister Skarbu Państwa Mikołaj Budzanowski, czy sam zdymisjonowany prezes Marcin Piróg – ale 110 – 115 mln złotych, czyli tyle, ile LOT musiał zapłacić w ubiegłym roku za uziemione dzisiaj dreamlinery. Tak ogromne zmniejszenie straty stało się możliwe z powodu zawiązania potężnych rezerw na finansowanie ewentualnych wydatków i uwolnienia ich z końcem roku. To nadal jednak daleko do zapowiadanego przez zarząd LOT-u w połowie 2012 r. zysku z działalności podstawowej w wysokości około 52 mln zł. Jesienią okazało się to nierealne, gdy zaczęły spadać przewozy.

Po dymisji prezesa Piróga na żądanie ministra skarbu, który uznał go za winnego fatalnej sytuacji finansowej spółki, związkowcy z NSZZ „Solidarność" w PLL LOT mówili o stracie nawet w wysokości 300 mln zł. Złożyli doniesienie do prokuratury w sprawie niegospodarności w spółce na zarząd przewoźnika oraz prokurentów. Obydwaj prokurenci – Michał Jaszczyk i Przemysław Książczyk – stracili pracę w LOT w dzień po dymisji prezesa Piróga.

Wynik lepszy o przynajmniej 30 mln zł oznacza, że polski przewoźnik będzie jedyną linią lotniczą w Europie, która w tym roku wprawdzie nadal ma straty, ale zmniejszyła je w porównaniu z rokiem poprzednim.

To Paweł Dąbkowski, były szef m.in. White Eagle Aviation, Andrzej Wysocki z LOT-u, Bertrand LeGuern z Petrolinvestu, Patryk Michalak, były prezes stoczni Gryfia oraz menedżer znajdującego się w upadłości układowej Bomiego, którego nazwiska „Rzeczpospolitej" nie udało się potwierdzić.

Każdy z nich na posiedzeniu Rady Nadzorczej LOT-u 4 lutego będzie musiał przedstawić swój plan restrukturyzacji firmy.

Pozostało 92% artykułu
Turystyka
Kompas Wakacyjny 2017: W Grecji Mitsis nie do pobicia
Turystyka
Kompas Wakacyjny 2017 pomaga w pracy agenta
Turystyka
Kompas Wakacyjny 2017: „Strelicje" pokonały „Ślicznotkę"
Turystyka
Turcy mają nowy pomysł na all inclusive
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Turystyka
Włoskie sklepiki bez mafijnych pamiątek