— Zainteresowanie prywatyzacją Lotu wyraziły dwie linie lotnicze. Jedna z nich, to Turkish, druga nie zdecydowała się na ujawnienie swojej nazwy - mówi rzeczniczka prasowa MSP Magdalena Kobos. Ujawnia jednocześnie, że w grudniu miało miejsce wstępne informacyjne spotkanie z Turkish Airlines w ministerstwie.
"Wiele linii lotniczych jest zainteresowanych współpracą z nami, nasz wybór padł jednak na Lot" - powiedział tureckiemu dziennikowi oraz tureckiemu CNN Hamdi Topcu, przewodniczący rady nadzorczej Turk Hava Yollari.
Turcy chcą jak najszybciej rozpocząć negocjacje. A sam Hamdi Topcu powołuje się na „polskiego ministra gospodarki", który miał powiedzieć w grudniu, że będzie dążył do jak najszybszej sprzedaży Lotu.
Jest to już drugie podejście tureckiego przewoźnika do przejęcia polskich linii. Poprzednio w maju 2010 r. dyrektor generalny Turkish Airlines, Temal Kotil w wywiadzie dla „Rz" przyznał, że jego firma ma ambicje stać się przewoźnikiem „pięciogwiazdkowym", a do tego jest mu potrzebny Lot i jego rozbudowana siatka połączeń w Europie Wschodniej. Przy tym Topcu zdaje sobie sprawę, że przejmowanie linii w kraju należącym do Unii Europejskiej jest obwarowane mnóstwem warunków.
Dwa lata temu Lot i Turkish przymierzały się do stworzenia joint venture, co stworzyłoby warunki do bliskiej współpracy obu linii. Negocjacje jednak załamały się i Turcy zaczęli przyglądać się mniejszym liniom na Bałkanach, przejęli tam 49 proc. w Bosnia-Herzegovina Airlines oraz przymierzają się do przejęcia serbskiego Jata.