Peter-Mario Kubsch, prezes Studiosusa, niemieckiego touroperatora specjalizującego się w wycieczkach objazdowych, mówi w rozmowie z gazetą „Sueddeutsche Zeitung”, że spośród krajów europejskich w tym roku Polska jest jednym z największych turystycznych przegranych. Organizator zanotował spadek liczby rezerwacji o 37 procent, porównując rok do roku.
– Wizerunek polityczny kraju odstrasza bardziej wrażliwych klientów – ocenia Kubsch. Jego zdaniem Polska trafiła do grupy państw, do których wycieczka budzi w Niemcach obawy. Wśród innych kierunków, które w tym roku znacząco straciły na znaczeniu wśród klientów tego touroperatora, są Egipt i Turcja. Do kraju rządzonego przez Recepa Erdogana nie wyruszyła w 2017 roku ani jedna grupa tego organizatora. Spadek zainteresowania zanotowano także w stosunku do Włoch, choć tu powodem były trzęsienia ziemi, i do Portugalii, gdzie doszło do potężnych pożarów lasów.
Dobrze sprzedawała się natomiast Hiszpania, choć – zdaniem Kubscha – przyszłość tego kierunku nie jest pewna z uwagi na konflikt kataloński. Do wyników sprzed zamachów terrorystycznych w 2015 roku wróciła też Francja.
Generalnie, mijający rok był dobry dla Studiosusa. Szef koncernu szacuje, że firma obsłuży około 103,5 tysiąca klientów (wzrost o 4 procent) i osiągnie obrót przekraczający 275 milionów euro (wzrost o 5,3 procent).
Tymczasem szef należącego do grupy TUI touroperatora Gebeco, Ury Steinweg, podaje, że w tym roku firma zanotowała rekordową liczbę Niemców podróżujących do Rosji. Zarówno Gebeco jak i DER Touristik widzą też duży potencjał turystyczny w Wielkiej Brytanii, głównie dzięki taniemu funtowi.