Układ niskiego ciśnienia „Boris” przyniósł potężne opady deszczu, które wywołały powodzie od Rumunii po Polskę, jakich ten region Europy nie doświadczył w ciągu ostatnich dwudziestu lat. Żywioł zebrał śmiertelne żniwo - zginęły co najmniej 24 osoby. Teraz „Boris” przeniósł się za zachód i sparaliżował północne Włochy, konkretnie region Emilia Romania - relacjonuje agencja Reutera.
Czytaj więcej
Chociaż od kilku dni Polacy z przerażeniem obserwują, jak żywioł niszczy południowo-zachodnią Polskę, nie powinni rezygnować z wyjazdu w Karkonosze, Beskid Śląski, a nawet do Kotliny Kłodzkiej. Duża część hoteli funkcjonuje bowiem normalnie, a górskie szlaki znów stają się dostępne dla odwiedzających - informuje Travelist.pl.
Emilia-Romania – przez deszcz stanęły koleje
- Padało bez przerwy ponad 48 godzin. „Boris” wyraźnie postanowił zaatakować nasz region – powiedziała pełniąca obowiązki przewodniczącego Emilii-Romanii Irene Priolo w radiu RAI. Dodała, że w ciągu nocy z domów ewakuowano około tysiąca osób, ale to i tak o wiele mniej niż 45 tysiące, jakie musiały opuścić swoje domy w czasie wcześniejszych powodzi. Władze regionu przypominają, że w maju 2023 roku w wyniku dwóch ulewnych deszczów i osuwisk w regionie Emilia-Romania zginęło 17 osób, a straty wyniosły 8,5 miliarda euro.
W czwartek szkoły zostały zamknięte, a połączenia kolejowe zawieszone w kilku prowincjach. W mieście Lugo, niedaleko Rawenny, władze nakazały ewakuację wszystkich parterowych mieszkań, po tym jak lokalna rzeka Senio wystąpiła z brzegów. - Mamy do czynienia z sytuacją całkowitego zagrożenia... zdarzenie jest bardzo podobne do tego z maja zeszłego roku – powiedziała burmistrz Rawenny Michele De Pascale, w wywiadzie dla Radia 24, dodając jednak, że tegoroczne powodzie były bardziej ograniczone geograficznie.
Czytaj więcej
Klienci biur podróży z terenów dotkniętych katastroficzną powodzią będą mogli zmienić plany wyjazdowe, bądź w ogóle z nich zrezygnować, bez ponoszenia kosztów przewidzianych umowami - deklarują touroperatorzy.