Tragiczne wydarzenia ostatnich dni - wielka powódź, która rujnuje południowo-zachodnią Polskę - stawiają mieszkańców tych terenów w dramatycznej sytuacji. Jeśli wcześniej myśleli o wypoczynku we wrześniu lub kolejnych miesiącach, i zarezerwowali już wycieczkę zagraniczną, często muszą zmienić plany.
Czytaj więcej
Kiedy powódź zalewa południowo-zachodnią Polskę, razem z innymi jej mieszkańcami cierpią też przedsiębiorcy turystyczni. Zamknięte są atrakcje turystyczne, zniszczone szlaki, zalane hotele, pensjonaty i biura podróży.
Zgodnie ze standardowymi zapisami umów z organizatorami wyjazdów, jeśli chcą zrezygnować z wycieczki lub zmienić jej termin lub inne elementy, powinni ponieść tego koszty. Im krótszy termin do wyjazdu - tym wyższe. Chyba, że wykupili wcześniej ubezpieczenie na wypadek takiej sytuacji.
Biura podróży dostrzegają ten problem i deklarują, że będą „elastycznie" traktować takich klientów. Co to oznacza?
Wiceprezes Itaki Piotr Henicz: Apeluję o branżową solidarność
Jak pisze w oświadczeniu Piotr Henicz, wiceprezes największego polskiego biura podróży, Itaki, "w związku z sytuacją powodziową na południu Polski i niewątpliwą tragedią, której doświadczyli mieszkańcy terenów objętych klęską żywiołową" jego firma elastycznie podejdzie "do wyjazdów czarterowych i autokarowych klientów bezpośrednio dotkniętych skutkami powodzi".