Co gorsza, odwołują przyjazd klienci, którzy planowali wypoczynek na Dolnym Śląsku, Opolszczyźnie czy w części Śląska. Nie przyjadą też goście, którzy liczyli na zwiedzanie sąsiadujących z Polską, a teraz objętych powodzią miejsc w Czechach, Austrii i w Niemczech.
Jak mówi nam dyrektor biura Dolnośląskiej Organizacji Turystycznej Jakub Feiga, rozmiary strat nie są jeszcze znane, nie są nawet jeszcze szacowane. Powódź nie skończyła swego niszczycielskiego dzieła, a tam, gdzie już przeszła, trwa wstępne sprzątanie. - Na inwentaryzację strat przyjdzie dopiero czas. Jednak już dzisiaj widać, że są regiony i obiekty, które w powodzi nie ucierpiały, bo nie leżą nad rzekami, jak na przykład Kopalnia Złota w Złotym Stoku, Twierdza Srebrna Góra czy Twierdza Kłodzka. Nie chcielibyśmy więc, by cały Dolny Śląsk był postrzegany przez pryzmat katastrofy i nieszczęścia, bo to odstraszy naszych klientów – dodaje.
- Jak tylko woda opadnie, będziemy porządkować i odbudowywać, ale już teraz apelujmy: zaplanujcie choćby krótki urlop na Dolnym Śląsku. W powiecie kłodzkim mamy zarejestrowanych 15 tysięcy miejsc noclegowych, w powiecie karkonoskim kolejne 25,5 tysiąca. Tylko w Karkonoszach i na ziemi kłodzkiej to łącznie 486 hoteli, pensjonatów, schronisk górskich i innych kategoryzowanych obiektów. Potrzebujemy gości w restauracjach, atrakcjach turystycznych, hotelach - zachęca.
Turystyczna Organizacja Otwarta: Uruchomić Turystyczny Fundusz Pomocowy
Sytuacja niepokoi organizacje skupiające przedsiębiorców turystycznych. W ich imieniu dwie organizacje branżowe wystąpiły z apelem do Ministerstwa Sportu i Turystyki o pomoc.
Pierwsza upubliczniła swój list do ministra sportu i turystyki Sławomira Nitrasa Turystyczna Organizacja Otwarta. Apeluje w nim o uruchomienie Turystycznego Funduszu Pomocowego, z którego mogliby skorzystać "mali i średni organizatorzy, którzy zajmują się turystyką autokarową".