Zmiany w zasadach korzystania z Airbnb związane są z nowymi oczekiwaniami podróżnych – tłumaczy firma. Teraz nie jest istotne, kiedy planują oni podróż, ale w jak chcą ją zrealizować. To właśnie dlatego na etapie wyszukiwania noclegu termin nie będzie już najważniejszym kryterium wyboru, istotniejszy jest rodzaj zakwaterowania. Czy chodzi na przykład o farmę, chatę z drewnianych bali czy zamek. Klienci będą mogli też wskazać region, który planują odwiedzić, a nie konkretne miasto czy kurort - opisuje austriacki portal branży turystycznej Tip Online.

Czytaj więcej

Airbnb: Sensacyjny sukces opcji „jestem elastyczny”. Miliard klientów na koncie

Kolejnym udogodnieniem ma być funkcja połączonych pobytów (connected stays), która pozwoli zmieniać miejsce nocowania w czasie jednej podróży. Początkowo możliwe będzie podzielenie pobytów na dwa obiekty z 14 kategorii w czasie wyjazdu trwającego dłużej niż tydzień. Ma to pomóc zaaranżować pobyt w sytuacji, kiedy wybrany nocleg nie może trwać tyle dni, na ile klient chce się wybrać.

Kolejne udogodnienie zakłada, że jeśli gospodarz odwoła pobyt w ciągu 30 dni od daty planowanego zakwaterowania, Airbnb zwróci pieniądze lub zaproponuje alternatywę. Dotyczy to również sytuacji, kiedy dane miejsce okaże się niedostępne lub jeśli stan faktyczny nie będzie zgodny z opisem.

Airbnb jest też przekonany, że wiele osób nie wróci już do pracy na stałe w biurze, nawet kiedy świat ogłosi koniec pandemii. Chętnie będą korzystać z możliwości pracy z dowolnego miejsca na świecie - portal stale odnotowuje znaczący wzrost pobytów długoterminowych.