Traveldata: Działanie koronawirusa może się wydłużyć

Na razie w Europie koronawirus występuje częściej w krajach, z których wyjeżdża najwięcej turystów. Najmniej go natomiast w krajach, do których Polacy najchętniej jeżdżą wypoczywać, jeśli nie liczyć Włoch – wskazuje prezes Traveldaty.

Publikacja: 09.03.2020 12:29

Traveldata: Działanie koronawirusa może się wydłużyć

Foto: Fot. Aleksander Kramarz

Rozszerzanie się występowania koronawirusa w Europie spowodowało głęboki niepokój rynków, zwłaszcza branży turystycznej i dużą przecenę na giełdach spółek bezpośrednio lub pośrednio związanych z turystyką. Również klienci biur podróży są zaniepokojeni – pisze na wstępie cotygodniowego raportu Instytutu Badań Rynku Turystycznego Traveldata dotyczącego cen w biurach podróży jego prezes Andrzej Betlej.

CZYTAJ TEŻ: Betlej: Byle do lata, słońce przegoni wirusa

„Obawy zwiększa zachowanie się części mediów, które z zagrożenia koronawirusem próbują uczynić temat do wyciągania korzyści komercyjnych lub politycznych”. Nieprawdziwe jest na przykład przedstawianie sytuacji jako całkowicie nieprzewidywalnej. Tymczasem w Chinach liczba nowych przypadków zakażeń jest już ewidentnie w fazie schyłkowej – spadła poniżej 100 dziennie (w niedzielę 52), a liczba zgonów znacząco się do tej fazy zbliżyła (po 28 w sobotę i niedzielę). Jeśli porównać te dane z cyfrowo przygotowaną prognozą, to okaże się, że te pierwsze maleją nieco szybciej, a liczba przypadków śmiertelnych nieco wolniej – pisze ekspert.

Obecnie znacznie większe emocje budzi rozprzestrzenianie się wirusa w Europie. W ostatni czwartek (czyli mniej więcej zgodnie z prognozą Traveldaty) liczba zgonów pierwszy raz przewyższyła tę w Chinach, a niedzielę różnica była już ogormna – 146 do 28. Podobnie było odnośnie danych tygodniowych, gdzie w Europie zmarły 372 osoby, a w Chinach 185.

Tygodniowa statystyka nowych zachorowań wypada w Europie wobec Chin jeszcze bardziej niekorzystnie – 9860 do 677 – podaje autor.

Sprawdza się więc na razie to, co Traveldata kilkakrotnie wcześniej wskazywała, że model cyfrowy sytuuje apogeum zachorowań w pierwszej połowie ostatniej dekady marca, a przypadków śmiertelnych w okolicach jej końca – podkreśla.

Są i gorsze wiadomości, kilka dni temu pojawiły się wypowiedzi ekspertów z WHO, że koronawirus może być odporniejszy na wysokie temperatury niż wcześniej sądzono. Jeśli tak jest, to krzywa zachorowań będzie bardziej płaska, ale wydłużona w czasie. A „przedłużający się okres restrykcji zarządzanych przez władze w poszczególnych krajach może znużyć społeczeństwo i skłaniać obywateli do ich częściowego omijania ze wszystkimi negatywnymi konsekwencjami takiego postępowania. Jest to szczególnie istotne zwłaszcza w wypadku tej odmiany koronawirusa, która charakteryzuje się bardzo wysokim współczynnikiem zaraźliwości”.

Mało wirusa w popularnych krajach

Istotne znaczenie dla turystyki wyjazdowej – pisze dalej ekspert – może mieć to, jak geografia i dynamika zachorowań, rozkłada się między tzw. rynki źródłowe, czyli kraje, z których pochodzą turyści, a tzw. rynki docelowe, czyli takie, do których turyści się udają. Otóż gdyby pominąć specyficzny na razie rynek włoski, który jest częściowo mieszany i gdzie w północnym ich rejonie jest teraz najwięcej zachorowań, to współczynnik liczby zachorowań do liczby ludności, czyli jakby gęstości zachorowań, był w minionym tygodniu dla rynków docelowych o ponad rząd wielkości mniejszy (dokładniej prawie 13 razy mniejszy – średnia nieważona) niż w rynkach źródłowych.

W tym wypadku rynki źródłowe (12) to kraje skandynawskie, Wielka Brytania. Irlandia, Belgia, Holandia, Szwajcaria, Francja i Niemcy. Jak zaznacza Betlej, nie bierze pod uwagę krajów Europy środkowej, bo w nich liczba chorych jest na razie znikoma. Rynki docelowe to z kolei Grecja, Turcja, Egipt, Hiszpania (konkretnie Wyspy Kanaryjskie), Bułgaria, Tunezja, Albania, Maroko, Cypr, Portugalia plus Chorwacja (patrz też mapa poniżej). W pierwszej grupie tygodniowy (2-8 marca) średni wskaźnik zachorowań wyniósł 29,2 przypadków na milion mieszkańców. W wypadku krajów turystycznych wskaźnik ten wyniósł zaledwie 2,3 stwierdzenia koronawirusa na milion.

Zdaniem autora prowadzi to do konkluzji, że najbezpieczniejsza turystyka w tym sezonie – a może i w następnym o ile nie zostanie do zimy 2020/21 znalezione antidotum na wirusa – będzie się odbywać między krajami źródłowymi o niskich wskaźnikach zachorowań, a takimi samymi krajami docelowymi.

Betlej wskazuje wręcz, że ryzyko będzie też zależało od konkretnych hoteli. Obiekty odwiedzane zwykle przez nacje z krajów o wysokich współczynnikach zachorowalności mogą być niebezpieczniejsze niż te odwiedzane przez turystów z Europy środkowej, w których współczynniki te są (przynajmniej na razie) bardzo małe. To może działać na korzyść biura Rainbow, które na Zakintos prowadzi trzy własne hotele.

Kluczowe jest przekonanie klientów

Nie było jeszcze wydarzenia, które tak bardzo niepokoiłoby branżę turystyczną, stąd też niemające precedensu apele tego środowiska do władz o pomoc w przetrwaniu trudnego okresu. Obawę budzi gwałtowny spadek liczby nowych rezerwacji i jednoczesne liczne anulacje lub próby anulacji tych już dokonanych. Dlatego duża część postulatów branży zmierza w kierunku ograniczenia możliwości wycofywania się z już zawartych umów, co ma ograniczenie wypłat, a tym samym poprawę płynności finansowej, zwłaszcza touroperatorów.

„Sytuacja w sposób fundamentalny zależy od tego czy wyschnie, czy też odrodzi się strumień nowych rezerwacji. Innymi słowy czy nastąpi racjonalizacja obaw turystów przed ryzykiem wynikającym z pojawienia się nowej i słabo rozpoznanej epidemii koronawirusa”.

Dodatkowo utrudnia sytuację wzmożona kampania wyborcza, która nie sprzyja racjonalizowaniu i uspokajaniu obaw dotyczących możliwej epidemii. Koronawirus wykorzystywany jest do rozgrywek politycznych.

34 złote w tydzień

Po tym wstępie autor przechodzi do omówienia wyników badania cen w biurach podróży. W minionym tygodniu średnia cena wycieczki z wylotami między 3 i 9 sierpnia wzrosła o 34 złote. To pierwszy wzrost po ostatnim miesiącu spadków średniej ceny (w sumie o 63 złote).

„Oznacza to, że mimo średnioterminowego trendu spadkowego ogół organizatorów postąpił podobnie jak w poprzednich sezonach, gdy początek marca oznaczał dość istotny wzrost średnich cen wycieczek” – komentuje prezes Traveldaty.

Największe zwyżki wystąpiły w minionym tygodniu w wypadku wyjazdów do Maroka, na Lanzarote i Rodos – o odpowiednio 164, 83 i 75 złotych. Te same kierunki przed tygodniem w największym stopniu taniały.

Najistotniejsze spadki cen odnotowano z kolei w ostatnim tygodniu w wypadku wakacji na Teneryfie, Krecie i Malcie – o 47, 25 i 15 złotych.

Zmiany średnich cen w ostatnim tygodniu obrazuje mapa, a ich przebieg w tym sezonie przedstawia wykres zamieszczony poniżej.

""

turystyka.rp.pl

""

turystyka.rp.pl

Pierwszy tydzień marca przyniósł na najważniejszych kierunkach dla wylotów w dniach 3-9 sierpnia 2020 dawno już nie obserwowane wzrosty średnich cen wycieczek. Tym razem wyraźnie największe z nich miały miejsce na bardzo już taniej Bułgarii – średnio o 57 złotych. W wypadku tego kierunku średnie ceny stały się najwyższe od początku sprzedaży sezonu letniego. Tym razem podnosili je również liderzy atrakcyjnych ofert, czyli TUI Poland i Exim Tours, w tym zwłaszcza obiektów wyższych kategorii.

W Egipcie, Turcji i Grecji ceny wzrosły w dość podobnym stopniu, bo o 39, 34 i 31 złotych, przy czym w wypadku Turcji osiągnęły one najwyższy poziom w tym sezonie. Zwyżki cen na tych kierunkach są jednak znacząco różne od tych przed rokiem, gdyż średnie ceny wyjazdów do Egiptu wzrosły jedynie nieznacznie, o 6 złotych, a ceny Turcji i Grecji bardzo istotnie – o 122 i 75 złotych.

W najmniejszym stopniu wzrosły natomiast ceny na Wyspach Kanaryjskich – o 18 złotych, mimo że w poprzednim tygodniu wyjazdy tu taniały najbardziej – o 47 złotych.

Ostatni wzrost cen ogółu wycieczek (o 34 złote) jest wprawdzie o jedną trzecią mniejszy niż w tym samym okresie przed rokiem (52 złote), ale może świadczyć o sporych nadziejach organizatorów, że w szczycie sezonu obawy turystów spowodowane koronawirusem będą już w znacznym stopniu zażegnane, a jego negatywny wpływ na ceny będzie nieduży. Na razie podejście takie wydaje się racjonalne, a wyraźnie niższe ceny wyjazdów sprzedawanych obecnie obejmują głównie okres tzw. last minute – wyjaśnia Betlej.

19 złotych w rok

Porównanie średniej ceny wyjazdu wakacyjnego z tego roku z ceną z poprzedniego sezonu pokazało, że obecna średnia była wyższa o 19 złotych. Jak wyjaśnia autor raportu, był to więc kolejny najsłabszy roczny wzrost cen od początku sprzedaży lata. Poprzedni dotychczas najmniejszy o 32 złote miał miejsce przed tygodniem, a największy przed 12 tygodniami i wyniósł 224 złote.

W minionym tygodniu największy roczny wzrost cen odnotowano na półwyspie Chalcydyckim – o 310 złotych. Zwyżki w mniejszej skali Traveldata znalazła w wypadku podróży na Fuerteventurę i Lanzarote – o 238 i 210 złotych.

Kierunkiem, na którym odnotowano największe zniżki cen wycieczek była (siódmy raz z rzędu) Malta. Spadły one w ujęciu rocznym o 620 złotych. Dużo mniejsze średnie zniżki cen odnotowano też na Korfu (czwarty raz z rzędu) i Teneryfie – o 139 i 124 złote.

Jak wypadały w ostatnim tygodniu czynniki, od których w dużej mierze zależą koszty wyjazdu, czyli cena paliwa i kurs złotego wobec euro i dolara? Okazuje się, że na korzyść organizatorów.

Cena paliwa lotniczego wyniosła w ubiegłym tygodniu 2,27 zł za litr wobec 2,66 zł przed rokiem, a zatem była od niej niższa o 14,7 procent. Była to najniższa cena od września 2017 roku. Jednocześnie w relacji z euro i amerykańskim dolarem złoty był w minionym tygodniu w porównaniu rocznym dla uśrednionych rozliczeń turystycznych słabszy o ponad 0,4 procent.

Powodowało to razem, że średnie koszty wycieczki zmalały o 40 – 50 złotych.

""

turystyka.rp.pl

""

turystyka.rp.pl

Wśród dwóch wiodących kierunków, na których dla wyjazdów w pierwszym tygodniu sierpnia 2019 przez wiele miesięcy utrzymywały się w tym i w poprzednim sezonie wysokie zwyżki średnich cen wycieczek, czyli w Egipcie i Turcji, sytuacja począwszy od początku lutego zmieniła się diametralnie i w czołówce pozostał już tylko ten pierwszy. W minionym tygodniu średni roczny wzrost cen wyniósł tam 152 złotych, a na kierunkach tureckich po jednotygodniowym powrocie do niedużego rocznego wzrostu cen o 12 złotych powrócił spadek, który tym razem wyniósł rekordowe 50 złotych – relacjonuje Betlej.

Z konkuruje z nimi stale pod względem wzrostu średniej ceny wycieczek Grecja. Tym razem jednak jej cena spadła o 16 złotych.

Drugi najbardziej znaczący (większy był tylko w Egipcie) wzrost cen wycieczek wobec poprzedniego sezonu kolejny raz notowały Wyspy Kanaryjskie, 53 złote.

W środku stawki najważniejszych kierunków znajduje się Bułgaria z niewielkim rocznym wzrostem cen o 14 złotych, w której mimo pewnych zwyżek nadal bardzo atrakcyjne ceny oferują TUI Poland i Exim Tours.

Na mniej masowych kierunkach największe zwyżki średnich cen w ujęciu rocznym miały miejsce w Tunezji, gdzie wyniosły średnio 130 złotych. W mniejszej skali wrosły ceny w Maroku i na Majorce – o 46 i 23 złote, a praktycznie nie zmieniły się na Cyprze (1 złoty). Na pozostałych kierunkach wystąpiły spadki – umiarkowane w Albanii i w Portugalii – o 59 i 71 złotych, a bardzo duże na Malcie, średnio o 620 złotych – opisuje autor.

TUI nadal z najniższymi cenami

Jeśli spojrzeć przez pryzmat bezpośrednio samych organizatorów wyjazdów, w rocznych porównaniach średnich cen wycieczek w największym stopniu obniżyły ceny Exim Tours i Best Reisen, w których roczne spadki wyniosły około 150 i 120 złotych. Tańsze niż przed rokiem ceny oferowały też TUI Poland, Prima Holiday i Grecos, w których były one niższe o 95, 60 i 40 złotych. Inni organizatorzy mieli mniej więcej takie same (Coral Travel) lub wyższe średnie ceny niż przed rokiem – od 10 do 340 złotych.

W liczbie najtańszych wyjazdów, czyli na pierwszym lub drugim miejscu w wypadku 24 kierunków sezonu letniego i w trzech kategoriach hoteli, na na pierwszym miejscu znajdował się TUI Poland z liczbą 41 ofert, na drugim miejscu znalazła się Itaka z 23 ofertami, a na trzecim Coral Travel z 20.

Najwięcej najniższych cen na wakacje w Egipcie miały Coral Travel i TUI Poland (po 6 ofert), w Grecji Itaka (9) i Grecos (7), na Wyspach Kanaryjskich TUI Poland (10) i Itaka (6), w Turcji Itaka (4), Coral Travel i TUI Travel (po 3), w Tunezji Exim Tours (4), a w Bułgarii TUI Poland (3) i Exim Tours (2).

W porównaniu z tym samym okresem sprzed roku TUI Poland wzmocniło swoją pozycję w Egipcie, w Grecji i na Wyspach Kanaryjskich, Itaka w Grecji, na Wyspach Kanaryjskich i w Turcji, a Coral Travel w Grecji i w Tunezji kontynentalnej.

Materiał zamyka tabela przygotowana przez Traveldatę z biurami podróży, które w ostatnim tygodniu oferowały klientom imprezy turystyczne po przekrojowo najniższych cenach.

""

turystyka.rp.pl

Rozszerzanie się występowania koronawirusa w Europie spowodowało głęboki niepokój rynków, zwłaszcza branży turystycznej i dużą przecenę na giełdach spółek bezpośrednio lub pośrednio związanych z turystyką. Również klienci biur podróży są zaniepokojeni – pisze na wstępie cotygodniowego raportu Instytutu Badań Rynku Turystycznego Traveldata dotyczącego cen w biurach podróży jego prezes Andrzej Betlej.

CZYTAJ TEŻ: Betlej: Byle do lata, słońce przegoni wirusa

Pozostało 96% artykułu
Biura Podróży
35 lat Itaki: 10 milionów klientów i największy zysk w historii
Biura Podróży
Majówka - kierunek zagranica. „To przez mocną złotówkę i złą pogodę w Polsce”
Biura Podróży
Zuzanna Sprycha na czele Turystycznej Organizacji Otwartej
Biura Podróży
Wakacje z biurem podróży. Grecja i Hiszpania tańsze niż Bułgaria i Turcja
Biura Podróży
Do kogo po tanie wakacje w dobrych hotelach? Zdecydowanie prowadzi jedno biuro podróży