Rail Europe to pośrednik sprzedający bilety kolejowe na trasy po Europie. Przez wiele lat koncentrował działalność na Stanach Zjednoczonych, teraz zamierza mocniej wejść na sam Stary Kontynent – donosi portal Touristik Aktuell.
Czytaj więcej
Na pociągach sypialnych w turystyce trudno zarobić, twierdzi prezes Grupy TUI. Jeśli jednak wykorzystać je jako środek transportu oferowany w ramach pakietu turystycznego składanego dynamicznie, sytuacja wygląda inaczej.
Potencjał do rozwoju jest duży. – Liczba podróży koleją w Europie była w zeszłym roku o 12 procent większa niż przed pandemią – mówi prezes Rail Europe Björn Bender. – W kolejnych latach spodziewamy się wzrostu nawet o 15 procent – dodaje.
Obecnie udział rezerwacji z krajów europejskich wynosi w Rail Europe mniej niż 10 procent, ale z pomocą działań marketingowych i nowych partnerstw w kolejnych latach firma chce to zmienić. Zamierza prezentować się na targach branżowych, poszerza też zespół specjalistów. W maju dołączył do niego Jürgen Witte, wcześniej związany z TUI i Deutsche Bahn, który ma odpowiadać za rozwój oferty, a od lipca w firmie istnieje stanowisko szefa na Europę, które objęła Valentine Camusot. – Chcemy stać się ważnym partnerem, przede wszystkim na najważniejszych rynkach Europy Zachodniej, jak Francja, Niemcy i Wielka Brytania – wyjaśnia Camusot.
W Niemczech Rail Europe planuje pozyskać do współpracy touroperatorów i agentów turystycznych. – Będziemy pierwszym partnerem dla małych i średnich organizatorów. W przeciwieństwie do dużych koncernów nie mają one środków, by współpracować z wieloma przewoźnikami kolejowymi i pośrednikami wystawiającymi bilety – wyjaśnia Bender. W planach jest jednak nawiązanie współpracy także z gigantami turystyki wyjazdowej, TUI i DER Touristik.