W zeszłym roku w Wielkiej upadło ośmiu touroperatorów. Rok wcześniej to samo spotkało 15 biur podróży. Jednak koszty z tym związane były w 2023 roku ponad dwa razy wyższe — pisze portal TTG Media. Wyniosą najprawdopodobniej 5,3 miliona funtów. Rok wcześniej było to tylko 2,4 miliona funtów. Jednocześnie pierwszy raz od trzech lat z wyjazdu trzeba było ściągać bardzo mało klientów biur podróży — zaledwie piętnastu. Ale poszkodowanych było 17 tysięcy. I tylu trzeba było zwrócić pieniądze.
Upadają biura podróży, rachunek powierniczy zwraca klientom pieniądze
Największym z biur, które zakończyły działalność, był Dream World Travel. Ogłoszenie niewypłacalności zaskoczyło 14,6 tysiąca podróżnych, którzy wpłacili na swoje wakacje 3,3 miliona funtów.
Czytaj więcej
Z biurami podróży wyjechało w zeszłym roku 7,57 miliona klientów. To bardzo dobry wynik, ale do rekordu z 2019 roku zabrakło 200 tysięcy. Podczas gdy biura organizujące wyjazdy zagraniczne zyskiwały klientów, te jeżdżące po kraju – gwałtownie ich traciły.
Kolejny organizator to Live Holidays — jego bankructwo kosztowało 596 tysięcy funtów. Inne biura wymieniane przez TTG Media to Arena Tours, Fun Travel i Explore Montenegro – łącznie wypłaty na rzecz klientów tych organizatorów wyniosły 1,3 miliona funtów.
W Wielkiej Brytanii wystawcą licencji ATOL (odpowiednik polskiej gwarancji ubezpieczeniowej) jest Urząd Lotnictwa Cywilnego (CAA), a wypłaty z tytułu bankructw realizowane są z rachunku powierniczego Air Travel Trust (ATT). Jest on finansowany przez Atol Protection Contribution. W zeszłym roku przychody tego ostatniego wyniosły 65,8 miliona funtów, a zabezpieczeniem objętych było 26,6 miliona pasażerów.