Temu tematowi było poświęcone spotkanie przedsiębiorców z politykami z Komisji Turystyki Bundestagu, podczas którego mówili oni o swoich obawach związanych z nowelizacją dyrektywy o imprezach zorganizowanych i o wpływie sztucznej inteligencji na ich działalność – relacjonuje biuro prasowe niemieckiego parlamentu.
Menedżer ds. relacji zewnętrznych na Niemcy, Austrię i Szwajcarię w Booking.com Alexandra Wolframm, wyraziła duże zaniepokojenie planami Brukseli. Wskazała, że rozszerzenie definicji w dyrektywie, zgodnie z którą wyjazdy mające dziś status powiązanych usług turystycznych, stałyby się imprezami turystycznymi, zwiększyłoby odpowiedzialność wobec klienta. Taka zmiana oznaczałaby konieczność przemodelowania biznesu nie tylko przez Booking.com, ale też przez małych agentów. Dlaczego? Bo z połączenia pojedynczych usług turystycznych o wiele szybciej powstałaby wycieczka zorganizowana. Przedsiębiorca musiałby sprawdzić, czy usługodawca, na przykład mały hotel, ma zabezpieczenie na wypadek bankructwa.
Czytaj więcej
Biura podróży zostaną obciążone zbędną biurokracją, dodatkowymi obowiązkami, a do tego zwiększeniem kosztów - niemieckiej branży turystycznej nie podobają się zmiany w prawie, szykowane przez Komisję Europejską.
Wolframm tłumaczyła, że jeśli nie uda się zarządzić tym ryzykiem, trzeba będzie wdrożyć rozwiązania technologiczne, które pozwolą wyłączyć ze sprzedaży niektóre usługi. W konsekwencji pakietowanie dynamiczne straci na elastyczności, a to byłoby niekorzystne zarówno dla klientów, jak i właścicieli obiektów noclegowych.
Niemcy kupują najwięcej wycieczek w Europie
Członek prezydium zrzeszenia skupiającego internetowych przedsiębiorców turystycznych VIR, Solveig Mayer, dodał, że poszerzenie definicji imprez turystycznych może odstraszyć firmy, szczególnie młode, niewielkie i start-upy, od oferowania niektórych produktów. Regulacje nie mogą zaburzać konkurencyjności na rynku międzynarodowym, powinny wspierać innowacyjność.