Jurata jest jedną z trzech miejscowości (obok Kuźnicy i Jastarni) tworzących gminę Jastarnia w środkowej części Mierzei Helskiej. Jak zapewnia burmistrz, każdy znajdzie tu odpowiedni dla siebie sposób odpoczynku, ale do Juraty zmierzają przede wszystkim klienci z zasobnym portfelem.
– Takie było założenie tych, którzy stworzyli Juratę. To od początku miał być kurort dla polskich elit – wtedy Polska miała niewielki skrawek Wybrzeża, nie mieliśmy Sopotu, który wtedy należał do Wolnego Miasta Gdańska. Jestem przeciwnikiem wyważania otwartych drzwi i myślę, że dalej trzeba nawiązywać do tego, co było przed wojną – mówi agencji Newseria Tyberiusz Narkowicz, pytany o pomysł na dalszy rozwój kurortu. – Nie ma tu miejsca na pola namiotowe, campingi, choć nie mam nic przeciwko tej formie wypoczynku, bo sam lubię wypoczywać pod namiotem i jeżdżę kamperem, ale to nie Jurata.
CZYTAJ TEŻ: Hotelarze do rządu: Nie zamykajcie nas jesienią
W serwisie Booking.com na ostatnie dwa tygodnie wakacji w Juracie zostały tylko pojedyncze noclegi. Tak w zasadzie było przez całe lato, bo kurort ten ma swoich fanów przyjeżdżających tu regularnie od lat. Jak podkreśla Narkowicz, to właśnie specyficzny klimat miejsca decyduje o jego sukcesie. Przyciąga ono między innymi wielu artystów, a niedaleko znajduje się wypoczynkowa rezydencja prezydenta Polski.
– Już przed wojną i w PRL-u do Juraty jeździły elity, jest tutaj odpowiednia baza noclegowa, luksusowe hotele i pensjonaty. Są też odpowiedniej jakości usługi, odpowiednia muzyka, restauracje, kuchnia – wymienia burmistrz.