Po upadku Thomasa Cooka Condor lata dalej. Dyrektor sprzedaży Paul Schwaiger mówi w rozmowie z magazynem branżowym „FVW”, że prowadzi negocjacje z touroperatorami, żeby zapewnić przyszłość przewoźnikowi i zainteresować nim potencjalnych inwestorów. Wyjaśnia, że jest zadowolony z bieżących rezerwacji i tych na przyszły sezon letni.
Schwaiger przekonuje, że Condor jest bardzo dobrą linią lotniczą, punktualną i z atrakcyjną siatką połączeń. Zapewnia, że jest partnerem, któremu mogą zaufać zarówno touroperatorzy, jak i pasażerowie. Dzięki kredytowi pomostowemu gwarantowanemu przez niemiecki rząd (380 mln euro), na który Komisja Europejska już wydała przyzwolenie, a także udanemu sezonowi Lato 2019 i dobrej sprzedaży jesiennej, przewoźnik ma dobre podstawy do kontynuowania działalności.
CZYTAJ TEŻ: Szefowa Cooka: Możliwe jest reaktywowanie Neckermanna
Dyrektor mówi, że lukę po upadku Thomasa Cooka udało się szybko zapełnić, bo należące do koncernu biura podróży miały jedynie niecałe 20 procent miejsc w siatce połączeń tego przewoźnika. Wprawdzie brakuje kilku tysięcy rezerwacji, a kontyngenty Cooka na październik zostały w całości zwrócone, ale niemieccy touroperatorzy i agenci bardzo wspierają Condora, co widać po bieżącej sprzedaży. Program na przyszły sezon letni pod względem wielkości nie będzie odbiegał od tegorocznego. Zmieni się natomiast pod względem kierunków – więcej miejsc w samolotach ma być zaplanowanych na Cypr, gdzie popyt jest większy niż przed rokiem.
Condor ustanowił nowe zasady płatności – zamiast w systemie miesięcznym, rozliczenie będzie następować codziennie. Dyrektor ma jednak nadzieję, że wkrótce będzie mógł powrócić do poprzednich zasad współpracy. Na razie do końca listopada musi opracować program restrukturyzacji.