Jego entuzjazm wzbudziła wiadomość wrocławskiego lotniska o tym, że zorganizowało ono punkt przeprowadzania szybkich testów na koronawirusa. Testy można sobie zrobić po przylocie do kraju, ale przed minięciem stanowisk kontroli granicznej, czyli jeszcze przed przekroczeniem granicy państwa.
Zrobienie testu kosztuje 200 złotych, a na wynik czeka się około 15 minut.
Negatywny wynik takiego badania zwalnia z 10-dniowej kwarantanny. Pozwolił na to ostatni zapis z rozporządzenia rządu, o którym pisaliśmy w tekście „Koniec kwarantanny dla przyjeżdżających z zagranicy. Wystarczą testy”.
Żeby być zwolnionym z obowiązkowej izolacji test trzeba zrobić 48 godzin przed przekroczeniem granicy. Jak informuje lotnisko wprowadzone 30 stycznia udogodnienie dla podróżnych jest więc w pełni zgodne z rozporządzeniem.
Rozwiązanie zastosowane przez lotnisko (dotąd testy były robione tylko wyjeżdżającym, na ich życzenie i po wniesieniu opłaty) jest bardzo na rękę podróżnym. Pozwala bowiem pokonać barierę administracyjną, by skorzystać z przelotu. Cytowany na początku twitt Henicza potwierdza, że szybkie testy na lotnisku pomagają też biurom podróży – klienci będą chętniej decydować się na podróże, jeśli wszelkie uciążliwości będą sprowadzone do minimum.