Lotnisko Schiphol w Amsterdamie poinformowało, że rada nadzorcza przyjęła wniosek Dicka Benschopa o rezygnacji ze stanowiska. Teraz port szuka jego następcy. Dopóki to nie nastąpi, Benschop nadal będzie kierował portem.
Czytaj więcej
Przed lotniskiem Schipol w Amsterdamie stoi kilkusetmetrowa kolejka pasażerów. W poniedziałek wiele osób nie odleciało z powodu zbyt wolnej obsługi. Lotnisko ponownie zaapelowało do linii lotniczych o anulowanie części lotów.
W sezonie letnim wielokrotnie słychać było o scenach grozy na lotnisku Schiphol w Amsterdamie. Z powodu braku pracowników port nie potrafił obsłużyć wszystkich pasażerów, część lotów musiała zostać odwołana, ludzie nie polecieli lub polecieli na wakacje z ogromnym opóźnieniem. Lotnisko próbowało ratować sytuację określając limit liczby pasażerów, których może dziennie odprawić i każąc dostosować się do tego przewoźnikom lotniczym. Stan ten został utrzymany także na wrzesień i październik. I tak w dziewiątym miesiącu roku lotnisko będzie mogło przyjąć maksymalnie 67,5 tysiąca pasażerów odlatujących, czyli o 5,5 tysiąca mniej niż w sierpniu. W październiku limit określono na 69,5 tysiąca osób dziennie.
Prezes w pożegnalnym filmie mówi, że odchodzi z własnej inicjatywy, bo chce dać lotnisku szansę na nowy początek. Odnosząc się do letniego chaosu, mówi, że robił wszystko, by zapanować nad sytuacją i ma nadzieję, że wkrótce sytuacja się poprawi. - Kocham Schiphol. Prowadzenie tej firmy było dla mnie wielkim zaszczytem - dodaje.
Benschop jest szefem Schipholu od maja 2018 roku. Były sekretarz stanu i były dyrektor generalny Shell Nederland zastąpił wtedy Josa Nijhuisa.