Potwierdza się chiński scenariusz rozwoju epidemii koronawirusa w odniesieniu do Europy. Chociaż przewidywania są tu trudniejsze, jednak możliwe po skorygowaniu chińskich doświadczeń o przesunięcie w czasie, wynikające z negatywnego wpływu opóźnień decyzji władz we wprowadzaniu ograniczeń i z mniejszej dyscypliny społecznej w ich przestrzeganiu.
CZYTAJ TEŻ: Betlej: Koronawirus zgodny z chińską normą
Rzeczywiste apogeum zachorowań we Włoszech nastąpiło 5 dni po wynikającym z chińskich danych (21 wobec 16 marca), a zgonów 4 dni później (27 wobec 23 marca). Apogeum zachorowań w Hiszpanii nastąpiło też 5 dni po dacie bazującej na przebiegu chińskim (26 wobec 21 marca), a zgonów jeszcze nie nastąpiło. Obiektywnie racjonalne cztero- lub pięciodniowe opóźnienia są w dużej mierze skutkiem właśnie innego reżimu wprowadzania i przestrzegania ograniczeń.
Przy tym samym podejściu w Polsce powinniśmy być już blisko apogeum zachorowań (elementem zakłócającym projekcję jest tu duży wzrost liczby testów), a apogeum zgonów powinno wystąpić nieco po 12 kwietnia. Dlatego sytuacja nie powinna być źródłem jakiegoś szczególnego niepokoju, gdyż wynika z dość standardowego przebiegu liczby zachorowań i przypadków śmiertelnych, z jakim mamy do czynienia w kilku krajach, w których epidemia korona wirusa rozpoczęła się wcześniej.
Podróże z wirusem niechętnie widziane
Obecnie podróże są coraz częściej postrzegane jako czynnik rozpowszechnienia wirusa. Szczególnie odczuwalne jest to w Azji, w której odnotowano największe sukcesy w ograniczeniu rozwoju epidemii. Tamtejsze kraje, a zwłaszcza Chiny, zastosowały bardzo restrykcyjne procedury kwarantanny dla przyjeżdżających z innych państw.