Piotr Borys to polityk Koalicji Obywatelskiej, jego rodzinnym miastem jest Lubin. W ostatnich wyborach parlamentarnych zdobył mandat poselski, zyskując 44 912 głosów.
To było w październiku zeszłego roku, a już kwietniu tego roku postanowił spróbować sił w wyborach na prezydenta Lubina. Poparła go szeroka koalicja - w skład jego komitetu wyborczego weszły Koalicja Obywatelska, Trzecia Droga-PSL i Lewica.
Czytaj więcej
W Dzienniku Urzędowym ukazało się zarządzenie ministra sportu i turystyki. Sławomir Nitras dzieli w nim obowiązki i odpowiedzialność między swoich zastępców. Nadzór nad turystyką powierzył sekretarzowi stanu Piotrowi Borysowi.
Kampanię prowadził oszczędnie - od poniedziałku do piątku pracował w ministerstwie w Warszawie, a w weekendy spotykał się z wyborcami w Lubinie. Już wtedy liczył się z przegraną, faworytem tych wyborów był bowiem urzędujący prezydent miasta Robert Raczyński, popularny samorządowiec, który startował jako kandydat niezależny od partii politycznych. Jego komitet nosił nazwę "Dumni z Lubina".
Sondaż opublikowany niemal w przeddzień wyborów, 5 kwietnia, przez portal lubin.pl przeprowadzony w Lubinie na reprezentatywnej próbie 700 respondentów, dawał Raczyńskiemu 53,3 procent głosów, Borysowi 22,1 procent, a trzeciemu kandydatowi, przedstawicielowi Prawa i Sprawiedliwości, Michałowi Kielanowi, 12,9 procent. Aż 11,8 procent pytanych było jeszcze wtedy niezdecydowanych, na kogo zagłosuje.