Polska Izba Turystyki zabrała głos w bulwersującej od kilku dni opinię publiczną kwestii ewentualnych nadużyć w rozdzielaniu dotacji z KPO w części przewidzianej na wzmocnienie segmentu gospodarki obejmującej gastronomię, hotelarstwo, turystykę i kulturę. Wiele osób zaskoczyły informacje, że przedsiębiorcy turystyczni występowali o pieniądze na zakup takich sprzętów jak jachty, uliczne ekspresy do kawy, basen czy sauna.
Czytaj więcej
Stanowczo protestujemy przeciwko hejtowi, nieodpowiedzialnym wypowiedziom polityków i oskarżaniu...
Premier Donald Tusk i minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz zapowiedzieli kontrolę rozpatrywania wniosków, obiecując, że żadna złotówka z KPO się nie zmarnuje ani nie zostanie wydana niezgodnie z zasadami przyjętymi w KPO. We wtorek ma na ten temat obradować rząd. Już dzisiaj jednak premier przyznał, że na razie nie ma żadnych sygnałów, aby dotacje trafiały do przedsiębiorców w sposób wiążący się z korupcją czy kradzieżą. Tam, gdzie jest podejrzenie nieprawidłowości na wszelki wypadek wstrzymał wypłacanie pieniędzy (chodzi de facto o refundowanie kosztów poniesionych przez przedsiębiorców). Wyniki kontroli mają być znane najwcześniej we wrześniu.
Polska Izba Turystyki – krytykowane są podstawowe w turystyce sprzęty
Jak czytamy w komunikacie PIT, „Polska Izba Turystyki stanowczo potępia wszelkie nadużycia przy realizacji projektów w ramach KPO, ale sprzeciwia się uproszczonym narracjom i medialnemu hejtowi, który uderza w uczciwych przedsiębiorców”.
– Każdy wniosek był szczegółowo oceniany pod względem formalnym, merytorycznym i finansowym, a ubiegający się o dotację przedsiębiorcy musieli zadeklarować zainwestowanie w planowane przedsięwzięcia własnych środków. Nie można ich karać za ewentualne błędy w założeniach naboru – zauważa prezes PIT Paweł Niewiadomski.