O 130 procent wzrosła już liczba przyjazdów turystów do Grecji w porównaniu z zeszłym rokiem, powiedział w rozmowie z agencją Bloomberg doradca finansowy premiera Grecji Alex Patelis. W pierwszych tygodniach lipca gości było już tylko o 40 procent mniej niż w 2019 roku. Jak przypomina Patelis, celem rządu na ten rok było podwojenie liczby przyjazdów z zeszłego roku i pozyskanie około połowy turystów sprzed dwóch lat.
CZYTAJ TEŻ: Europejska agencja ds. zdrowia: Mykonos, Santoryn, Rodos? Odradzamy
Z danych Ministerstwa Turystyki Grecji, na które powołuje się gazeta „Ekathimerini” w elektronicznym wydaniu, wynika z kolei, że w czerwcu przyjechało o 40-50 procent więcej osób niż w lipcu zeszłego roku, który był pierwszym miesiącem otwarcia po wiosennym lockdownie. Najwięcej przyjeżdża Niemców, na drugim miejscu są Francuzi, a na trzecim Polacy.
„Ekathimerini” pisze, że Grecja musi przede wszystkim uniknąć powtórki z zeszłego roku, kiedy sezon zakończył się na początku września, bo przyszła druga fala pandemii.
Przypadek Mykonos, gdzie z powodu wzrostu liczby zakażeń władze zdecydowały się wprowadzić czasowo restrykcje, w tym ograniczyć życie nocne, było ostrzeżeniem dla wielu kierunków turystycznych i pokazało, jak ważne jest przygotowanie odpowiedniej liczby miejsc dla ludzi, którzy muszą odbyć kwarantannę.