Prawdopodobne jest natomiast przeciąganie się sytuacji dużego zagrożenia epidemicznego, które może prowadzić do znacząco słabszego sezonu w zorganizowanej turystyce wyjazdowej niż jeszcze do niedawna zakładano. Rainbow według informacji giełdowej z grudnia mówi o około 70 procentach ruchu turystycznego z 2019 roku, a Grupa TUI, też w giełdowym raporcie kwartalnym z 9 lutego 2021 roku, o 80 procentach.
Obecnie pojawia się już coraz więcej głosów i opinii, że najbliższy sezon letni może być jednak słabszy niż wcześniej przewidywano, a obecne szacunki zaczynają najczęściej mówić o 50-60 procentach ruchu na kierunkach turystycznych, jaki miał miejsce w roku 2019 – podsumowuje Betlej.
Przegląd sytuacji epidemicznej
W kolejnej części materiału jak co tydzień przedstawia mapy i tabelę z danymi obrazującymi rozwój infekcji koronawirusem w poszczególnych krajach. Robi to stosując podział na kraje będące tradycyjnie rynkami źródłowymi i rynkami i docelowym dla turystów.
W ostatnim tygodniu wskaźnik liczby zgonów dla Polski podniósł się z 36,1 do 42,3, czyli o 17,2 procent (poprzednio spadł o 20,7 procent). Oznaczało to wyraźne pogorszenie się sytuacji naszego kraju na tle wskaźnika dla ogółu pozostałych krajów źródłowych, którego wartość nie tylko nie wzrosła, ale spadła o 21,2 procent (z 34 do 26,8).
W porównaniu z Polską największą zmianę na korzyść, czyli zdecydowany spadek wskaźnika odnotowano zwłaszcza w tych krajach, które nie eksperymentują zanadto lub wcale z ustawicznymi modyfikacjami obostrzeń i ograniczeń, a stabilnie utrzymują wprowadzone lockdowny i odnoszą dodatkowe korzyści ze znacznej dyscypliny społecznej w ich przestrzeganiu. Należą do nich zwłaszcza Wielka Brytania (spadek wskaźnika z 50,2 do 33,4) i Dania (z 7,93 do zaledwie 3,97).
Wyraźnie widać – pisze Betlej – kontynuację cofania się wskaźnika dla zarażanej już w dużym stopniu nową odmianą wirusa Wielkiej Brytanii, który w ostatnim tygodniu stał się już wyraźnie niższy od średniej wartości prezentowanej przez europejskie zachodnie, a zwłaszcza środkowo-wschodnie kraje źródłowe.
Należy jednak w tym wypadku mieć na względzie pozytywne działanie restrykcyjnego w tym kraju lockdownu, który jest w znacznym stopniu przestrzegany przez tamtejsze społeczeństwo pełne obaw przed niekontrolowanym przebiegiem epidemii. Za kilka tygodni coraz większy wpływ na dalsze ograniczanie wskaźników epidemicznych w tym kraju zacznie mieć znaczny i szybko rosnący stopień zaszczepienia tamtejszego społeczeństwa – pierwszą dawką zaszczepiono już ponad 30 procent Brytyjczyków.
Uzupełnione o najnowsze dane przebiegi wskaźników liczby nowych zakażeń i liczby zgonów zaczynają już wskazywać na nieco wyższą śmiertelność brytyjskiej odmiany koronawirusa, ale na razie w skali wyraźnie mniejszej niż szacunki ekspertów oscylujące najczęściej w szerokim przedziale 20-40 procent.
Od czterech tygodni najwyższe współczynniki zakażeń w krajach źródłowych zachodniej Europy nie występują już w tych krajach, do których najwcześniej dotarła nowa i zdecydowanie bardziej zaraźliwa odmiana koronawirusa, czyli w Wielkiej Brytanii (kolejny spadek z 899) i w Irlandii (spadek z 1117 do 926), ale we Francji (wzrost z 2144 do 2310). Sytuacja taka wydaje się być rezultatem bezkompromisowych lockdownów wprowadzonych w pierwszych dwóch krajach, a w Wielkiej Brytanii dodatkowo ujawnia się już korzystny wpływ wysokiego stopnia zaszczepienia tamtejszego społeczeństwa.
Najniższe wskaźniki mają obecnie Dania (624) i Niemcy (665), a więc kraje, które dość wcześnie wprowadziły daleko posunięte lockdowny i gdzie stopień ich przestrzegania jest znaczny.
We Francji nadal silny wydaje się pogląd, że mimo niekorzystnej sytuacji epidemicznej należy unikać trzeciego lockdownu i jednak zaakceptować dość swobodne rozprzestrzenianie się nowej odmiany koronawirusa. Sytuacja taka w prostej linii prowadzi do znacznego ryzyka poważnego zaostrzenia sytuacji epidemicznej w tym kraju i osiągnięcia mało chwalebnej pozycji epidemicznego lidera wśród dużych krajów Unii Europejskiej.
Na razie efektem jest 2,5-krotnie większy wskaźnik tygodniowy wskaźnik nowych zachorowań niż w Wielkiej Brytanii, która nadal objęta jest restrykcyjnym lockdownem. Wskaźniki liczny zgonów są w obu krajach jeszcze podobne, ale sytuacja i tu ulegnie zapewne zmianie, gdyż postępują one zwykle około trzy tygodnie za wskaźnikami liczby infekcji.
Odrębnym przypadkiem lekceważenia koronawirusa i przestrogą dla innych jest kraj, który w czerwcu zeszłego roku jako pierwszy hucznie ogłosił w mediach całkowite zwalczenie epidemii, czyli Słowenia. Obecnie niezmiennie od wielu tygodni jest tam najwyższy tygodniowy wskaźnik liczby zakażeń w zachodniej części kontynentu, który w okresie kilku ostatnich tygodni wprawdzie istotnie się obniżył, ale i tak notuje – jak na obecny okres – wysoki poziom 2530 przypadków na milion mieszkańców.
W Polsce po przejściowej dużej obniżce wskaźnika zakażeń przed 23 tygodniami do 88 – z dzisiejszego punktu widzenia już abstrakcyjnie niskiego – w kolejnych ośmiu tygodniach wzrastał on stopniowo z 135 do 4425, w następnych sześciu tygodniach systematycznie zniżkował do 1458, by po dwutygodniowym wzroście do 1824, w kolejnych czterech ponownie spaść do minimalnej wartości 975 zakażeń na milion mieszkańców. W trzech ostatnich tygodniach wskaźnik liczby zakażeń odnotował wzrost do 1025, 1318 i 1805 przypadków na milion mieszkańców.
Pierwszy raz od ponad dwóch miesięcy na znacznie wyższym niż przeciętny poziomie (czwarty najwyższy wśród 20 krajów źródłowych) był w naszym kraju wskaźnik liczby zgonów, który w ostatnim tygodniu wzrósł z 36,1 do 42,4, czyli o 17,4 procent (przed tygodniem spadł o 20,7 procent). Zwyżka ta jest opóźnionym w czasie efektem wcześniejszych wzrostów liczby nowych zachorowań – relacjonuje autor raportu.
W Szwecji po zniżce wskaźnika liczby nowych zakażeń przed 23 tygodniami (podobnie jak w Polsce) do 94 na milion, wzrastał on potem systematycznie z 170 do 5158, po czym w kolejnych trzech tygodniach silnie spadł do 1940, później po jednotygodniowym wzroście do 2090, wykazał ponowny spadek do 2015, a w dwóch ostatnich tygodniach wzrost do 2253 i 2588 przypadków na milion mieszkańców.
W porównaniu ze Szwecją kolejny raz zdecydowanie korzystniejsza była sytuacja w sąsiadujących z nią Norwegii (wzrost z 376 do 436) i Finlandii (wzrost z 491 do 715). Ogólnym rezultatem tych zmian było podniesienia się ogólnego wskaźnika zakażeń dla całej Skandynawii z 1338 do 1537 na milion mieszkańców.
W tym roku zestaw krajów docelowych obejmuje też Włochy, które od pewnego czasu straciły już uzasadnienie dla oddzielnego monitoringu i zostały w tej roli zastąpione przez intensywnie zakażaną zmutowanym wirusem Wielką Brytanię.
Po czterech tygodniach z rzędu znaczącego wzrostu zbiorczego tygodniowego wskaźnika zachorowań w krajach docelowych czyli w takich do których udają się turyści, z 907 do 1536, w ostatnich pięciu doszło do jego znaczącego spadku najpierw do 1283, 960, 747, 739, a ostatnio do 727. Na taką dość stabilną sytuację w dużym stopniu wpłynęło znaczące obniżenie się wskaźników zakażeń w Hiszpanii (z 1917 do 915) i Portugalii (z 1154 do 690), a z drugiej strony kolejne istotne podniesienie się wskaźnika w drugim i trzecim z najludniejszych krajów tej grupy, czyli w Turcji (z 618 do 748) i Włoszech (z 1458 do 1922), przy mniej istotnych zmianach w pozostałych krajach docelowych.
W ostatnim tygodniu odnotowano kolejne istotne spadki tygodniowego liczby nowych zakażeń w wielu ważnych turystycznie regionach Hiszpanii. Dotyczy to zwłaszcza obszaru aglomeracji Madrytu (spadek 1473 do 1194), Katalonii (z 964 do 815), rejonu Walencja/Alicante (z 636 do 356), Balearów (z 408 do 301). Niewielkie pogorszenie sytuacji epidemicznej odnotowano natomiast na Wyspach Kanaryjskich, gdzie wskaźnik podniósł się z 511 do 532 nowych infekcji na milion mieszkańców. W znacznym stopniu obniżył się wskaźnik zakażeń w Hiszpanii jako całości, czyli z 1917 do 915 na milion mieszkańców.
Obok wymienionych już Turcji i Włoch w niektórych innych krajach docelowych odnotowano wzrost tygodniowego wskaźnika liczby zakażeń np. w Bułgarii (z 1013 do 1503), Chorwacji (z 700 do 739), w Grecji (z 704 do 1037), na Malcie (z 2484 do 3581) i na Cyprze (z 859 do 1663). W pierwszym z wymienionych krajów wzrost może być rezultatem stopniowego znaczącego poluzowywania ograniczeń spowodowanego zamiarem poprawienia nastrojów społecznych przed wyborami zaplanowanymi na 4 kwietnia. W kilku krajach docelowych wskaźnik ten uległ w ostatnim tygodniu obniżeniu. Oprócz znacznych spadków w wymienionych wcześniej Portugalii i Hiszpanii niewielkie wystąpiły w Maroku (z 72,5 do 67,5), Tunezji (z 434 do 417) i Albanii (z 2473 do 2387).
Po kilku tygodniach spadków trzeci raz wzrósł i tak zdecydowanie najniższy w tej grupie kierunków wskaźnik nowych infekcji w Egipcie do 42,6 na milion mieszkańców (przed tygodniem 42,2). Równocześnie kolejny raz spadł bardzo niski w tym kraju wskaźnik liczby zgonów z 3,5 do 3,07. Oba te główne wskaźniki epidemiczne nadal pozostają zdecydowanie najniższe wśród wszystkich monitorowanych krajów docelowych i porównywalne są jedynie ze wskaźnikami krajów azjatyckich.
Sytuacja epidemiczna w USA w ostatnim tygodniu uległa siódmej z rzędu, ale tym razem tylko niewielkiej, poprawie. Wskaźnik nowych zachorowań obniżył się z 1526 do 1503, czyli o 1,5 procent.
W Japonii w minionym tygodniu wskaźnik nowych zakażeń obniżył się z 79,4 do 57,2, czyli o 28 procent.
W Korei Południowej wskaźnik w przedostatnim tygodniu wzrósł dość niespodziewanie z 51,2 do 67,6, czyli o 32 procent, ale teraz ponownie opadł do 52,3, a zatem do poziomu bardzo zbliżonego do sprzed dwóch tygodni.
Tygodniowy wskaźnik liczby nowych zakażeń w Chinach po licznych wcześniejszych różnokierunkowych zmianach, a później po czterotygodniowym bardzo znaczącym wzroście z 2,26 do 15,3 i późniejszych coraz niższych wartościach w kolejnych czterech tygodniach (7,02, 7,59, 1,33 i 1,17) znów zanotował obniżkę tym razem do poziomu 1,07.