Betlej: Czy trzecia fala pozwoli polecieć na majówkę?

Przeciąganie się dużego, mimo szczepień, zagrożenia epidemicznego może prowadzić do tego, że sezon letni w wyjazdowej turystyce zorganizowanej będzie dużo słabszy niż to niektórzy planują (Rainbow – 70 procent z 2019 roku, TUI – 80 procent) – wskazuje ekspert.

Publikacja: 27.02.2021 23:26

Betlej: Czy trzecia fala pozwoli polecieć na majówkę?

Foto: Fot. Aleksander Kramarz

Rząd poddawany presji opozycji i mediów domagających się znoszenia trudnych dla życia społecznego i gospodarczego regulacji, postanowił wyjść im naprzeciw, przywracając stopniowo nieco normalności w funkcjonowaniu kraju. Sprzyjała temu sytuacja epidemiczna.

Najpierw rząd przywrócił stacjonarną naukę w szkołach dla klas 1-3. Później cofnął decyzję o zamknięciu centrów handlowych, hoteli, obiektów sportowych (baseny, korty itp.) i kulturalnych (kina, teatry). Obecnie coraz więcej symptomów świadczy o pogarszaniu się sytuacji epidemicznej, co zwane jest potocznie trzecią falą – tą myślą zaczyna cotygodniowy raport z postępów epidemii prezes Instytutu Badań Rynku Turystycznego Traveldata Andrzej Betlej.

Polska luzuje restrykcje, a epidemia napiera

Można odnieść wrażenie, że rząd pogodził się już z trzecią falą epidemii. Jej szczyt (zakażenia) jest już półoficjalnie sytuowany w okolicach przełomu marca i kwietnia, a tygodniowy wskaźnik liczby zachorowań może osiągnąć poziom jedynie umiarkowanie niższy od jego szczytu z jesiennej drugiej fali epidemii – pisze Betlej.

CZYTAJ TEŻ: Betlej: Trzecia fala epidemii na życzenie rządu

I przypomina, że maksimum zakażeń drugiej fali miało miejsce 11 listopada i osiągnęło 4753 przypadki na milion, a minimum między drugą i obecnie wzbierającą falą trzecią miało miejsce 9 lutego na poziomie 966.

„Cofnięcie się wskaźnika zakażeń do wielkości 2000 trwało później 27 dni (do 8 grudnia). Jest to o tyle istotne, że tygodniowy wskaźnik zakażeń w wysokości 2000 przypadków na milion (w oryginale 200 na każde 100 tysięcy mieszkańców) był rozpatrywany przez Komisję Europejską jako granica, powyżej której powinny być blokowane podróże do takiego kraju z wyjątkiem niezbędnych, a zatem również podróże o charakterze turystycznym i wypoczynkowym.

W Polsce taka granica przy wygasającej trzeciej fali epidemii mogłaby – według przyjętych parametrów – zostać osiągnięta bezpośrednio przed lub dopiero w okolicach majówki, co nie byłoby ani wygodną, ani optymistyczną datą z punktu widzenia możliwości nieskrępowanych wyjazdów w ramach zorganizowanej turystyki wyjazdowej.

Sytuacja taka wpisuje się w niemal uniwersalny już schemat rozwoju sytuacji epidemicznej, który okazuje się bardziej pesymistyczny od standardowych początkowych przewidywań. Powoduje to ustawiczne odsuwanie się powrotu do normalności w życiu społecznym i gospodarczym, a co za tym idzie powrotu do efektywnej działalności biznesowej. W ten sposób również perspektywy dla działalności organizatorów turystyki w sezonie lato 2021 stają się stopniowo coraz bardziej niepewne i obarczone trudnym do określenia ryzykiem” – sygnalizuje ekspert.

Polska straciła pozycję

Po tych uwagach przechodzi autor do omówienia sytuacji epidemicznej w Polsce na tle unijnych krajów rozłożonych geograficznie w sąsiedztwie. Przed tygodniem sytuacja epidemiczna w Polsce była jeszcze nieco lepsza, ta przewaga jednak zniknęła już niemal całkowicie. Najprawdopodobniej – uważa Betlej – to pośredni rezultat dość szybkiego rozluźniania ograniczeń i obostrzeń w życiu społecznym i gospodarczym.

Sytuację ilustruje wykresem.

""

Foto: turystyka.rp.pl

Polska utraciła już wyraźną przewagę i znalazła się w środku stawki, zarówno pod względem nowych zachorowań, jak i zgonów. Bardzo podobna jeszcze kilka tygodni temu do polskiej, sytuacja epidemiczna w Niemczech, zmieniała się systematycznie na ich korzyść. Taki trend może wynikać z utrzymywania niezmienionych warunków lockdownu u zachodnich sąsiadów przy jednoczesnym luzowaniu antyepidemicznych obostrzeń w Polsce – ocenia prezes Traveldaty.

ZOBACZ TEŻ: „Itaki świat nadal jest piękny”, a do tego mamy dużo nowości na lato

Po czym omawia pokrótce sytuację w każdym z krajów z wykresu, żeby skończyć konstatacją: Jak widać z przytoczonych przykładów, działania i rozwiązania stosowane w innych krajach są bardziej restrykcyjne niż w Polsce i to mimo lepszej często sytuacji epidemicznej.

Rozluźnianie restrykcji przed wyborami

Są jednak też przykłady krajów, które łagodzą obostrzenia mimo że sytuacja epidemiczna się w nich pogarsza. Łączy je chęć zaskarbienia sobie przychylności obywateli. Takimi przykładami są Holandia (wybory 17 marca) i Bułgaria (wybory 4 kwietnia).

Szczególnie daleko idzie Bułgaria, w której wskaźniki epidemiczne od czterech tygodni systematycznie się pogarszają. Od 1 marca mają tam być otwarte lokale gastronomiczne, a od 1 kwietnia kluby nocne i dyskoteki (do 23.30). Jednocześnie szczepienia przebiegają tam „bardzo opornie”. Zaszczepiono tam dopiero nieco ponad 150 tysięcy ludzi, czyli relatywnie około czterokrotnie mniej niż w Polsce.

Betlej omawia też sytuację w Portugalii, która zdusiła zdecydowanie rozwój koronawirusa wykazując się determinację w ograniczeniu życia gospodarczego i społecznego.

„Imponująco szybkie ograniczenie zasięgu i skutków rozprzestrzeniania się koronawirusa jeszcze raz świadczy, że twardy i powszechnie przestrzegany lockdown przez zdyscyplinowane przez bardzo złą sytuację społeczeństwo, jest bardzo efektywną metodą walki z epidemią, o czym zdają się często nie pamiętać inne rządy, mające potem permanentne wielotygodniowe, a nawet wielomiesięczne kłopoty z wirusem i zamrażaniem życia społecznego i gospodarczego”.

Betlej tradycyjnie przypomina też drogę Szwecji od początkowego lekceważenia koronawirusa do obecnego zmagania się z wysokimi ciągle wskaźnikami zakażeń i zgonów. Podobnie odtwarza historię walki z koronawirusem w Izraelu.

Jak zauważa, mimo szeroko zakrojonej akcji szczepienia mieszkańców, w Izraelu nie widać jeszcze wyraźnej poprawy stanu epidemicznego kraju. „Wskaźnik nowych zakażeń spada stosunkowo powoli, a tempo tego spadku było dotychczas wolniejsze niż w większości krajów Europy, co sprawiło, że relatywna sytuacja Izraela na ich tle uległa nawet pogorszeniu.

WARTO: Traveldata: Ceny paliwa w górę, ceny w biurach podróży w dół

Ostatni tydzień przyniósł jednak pewien postęp, gdyż wskaźniki epidemiczne nadal się zmniejszają, podczas gdy w Europie (ogółem) utknęły w miejscu. Poprawę sytuacji epidemicznej w tym kraju wspiera wprowadzenie jeszcze jednego miesięcznego lockdownu i dołożenie do niego prawie całkowitego zakazu ruchu lotniczego. Decyzje takie są korzystne dla hamowania procesu rozwoju choroby, ale utrudniają precyzyjne wyodrębnienie samoistnego wpływu akcji szczepień na rozwój sytuacji epidemicznej kraju.

Pewien niepokój budzi przedstawiona wyżej sytuacja, w której mimo zaszczepienia ludności liczbą około 7,5 miliona dawek (4,5 mln pierwszy raz, a 3 mln powtórnie) nie są widoczne jeszcze symptomy dużych spadków wskaźników epidemicznych, a te które mają miejsce bardzo przypominają efekty wprowadzanych przez inne państwa lockdownów.

Przeliczając izraelską akcję szczepień na warunki polskie oznaczałoby to już około 30 milionów dawek. Zakładając nawet prawie dwukrotnie większą niż obecnie dostępność szczepionek i możliwość dokonywania miliona szczepień tygodniowo, oznacza to, że podobny stopień zaszczepienia naszego społeczeństwa jaki jest obecnie w Izraelu, mógłby zostać osiągnięty dopiero na przełomie sierpnia i września (data ta odsuwa się w czasie z powodu aktualizacji danych z Izraela, jak również kolejnych redukcji zapowiadanych dostaw szczepionek do Polski).

Jak pokazują dane, zaszczepienie takiej części społeczeństwa może wcale nie gwarantować dostatecznej poprawy sytuacji epidemicznej bez równoległego utrzymywania dalszych ograniczeń i obostrzeń (tak jak w Izraelu), a to będzie nadal utrudniało swobodny rozwój ruchu turystycznego.

Bardzo prawdopodobne przeciąganie się sytuacji dużego zagrożenia epidemicznego – mimo równolegle prowadzonych szczepień – może prowadzić do znacząco słabszego sezonu w zorganizowanej turystyce wyjazdowej niż to się obecnie przewiduje, czyli często około 70 procent ruchu turystycznego z 2019 roku (Rainbow) lub 80 procent (Grupa TUI).

W połączeniu z niepewnym epidemicznie sezonem zimowym 2021/22 prowadzi to do oczywistego wzrostu ryzyka zakłóceń w działalności polskich organizatorów, zwłaszcza gdy nie zostaną oni wsparci adekwatną pomocą finansową (vide Grupa TUI i Novaturas).

Przegląd sytuacji epidemicznej

W drugiej części materiału prezes Traveldaty prezentuje dane o sytuacji epidemicznej w grupie wybranych krajów europejskich i z innych kontynentów w formie map, wykresów i tabeli. Przy czym stosuje podział na kraje będące rynkami źródłowymi w turystyce masowej i rynkami docelowymi.

""

Foto: turystyka.rp.pl

W ostatnim tygodniu wskaźnik liczby zgonów w Polsce obniżył się z 45,5 do 36,1, czyli o 20,7 procent (poprzednio spadł o 9,7 procent). Oznaczało to pewne poprawienie się sytuacji kraju na tle pozostałych krajów źródłowych o 12,4 procent (z 38,8 do 34).

W porównaniu z Polską największą zmianę na korzyść, czyli zdecydowany spadek wskaźnika odnotowano zwłaszcza w tych krajach, które nie eksperymentują zanadto lub wcale z ustawicznymi modyfikacjami obostrzeń i ograniczeń, a stabilnie utrzymują wprowadzone lockdowny i odnoszą dodatkowe korzyści ze znacznej dyscypliny społecznej w ich przestrzeganiu. Należą do nich zwłaszcza Wielka Brytania (spadek wskaźnika z 69,1 do 50,2), Irlandia (z 53,5 do 38,4) i Dania (z 13,1 do 7,93) – wymienia Betlej.

Warto zauważyć – dodaje – że bardziej istotny postęp dotyczy krajów zachodniej części kontynentu, gdzie od pewnego czasu władze postanowiły bardziej poważnie traktować utrzymujące się zagrożenie rozprzestrzenianiem koronawirusa. Do poprawy sytuacji w tych krajach przyczyniły się dodatkowo wyraźnie wzmożone obawy związane z bardziej zaraźliwą i prawdopodobnie bardziej śmiertelną brytyjską jego odmianą.

„W krajach środkowej części Europy dyscyplina przestrzegania ograniczeń wydaje się mniejsza, co może mieć związek z historycznie ugruntowanym kontestowaniem lub nawet niewykonywaniem zaleceń i decyzji władz, czyli zjawiska, które niemal nie występuje np. w państwach skandynawskich. Sytuację epidemiczną pogarsza dodatkowo znaczące przeludnienie lokali mieszkalnych w tej części Europy (…) i rozpowszechniona wielopokoleniowość rodzin, zamieszkujących wspólne gospodarstwa domowe”.

Autor przechodzi teraz do „wykresów zbiorczych wskaźników zakażeń i zgonów dla tych regionów oraz dla Wielkiej Brytanii, która jest w tej chwili głównym obszarem zakażania nową odmianą koronawirusa”.

""

Foto: turystyka.rp.pl

""

Foto: turystyka.rp.pl

Na wykresie widać cofanie się wskaźnika w zarażanej już w dużym stopniu nową odmianą wirusa Wielkiej Brytanii. W ostatnim tygodniu stał się on już niższy od średniej wartości prezentowanej przez europejskie zachodnie i środkowo-wschodnie kraje źródłowe. Należy jednak w tym wypadku mieć na względzie pozytywne działanie restrykcyjnego lockdownu, który jest w znacznym stopniu przestrzegany przez pełne obaw o niekontrolowany przebieg epidemii społeczeństwo. Za kilka tygodni dodatkowy widoczny wpływ na dalsze znaczne ograniczenie wskaźników epidemicznych w tym kraju zacznie mieć znaczny i szybko rosnący stopień zaszczepienia tamtejszego społeczeństwa – pierwszą dawką zaszczepiono już ponad 25 procent Brytyjczyków.

""

Foto: turystyka.rp.pl

Od trzech tygodni najwyższe współczynniki zakażeń w krajach źródłowych zachodniej Europy nie występują już w tych krajach, do których najwcześniej dotarła nowa i zdecydowanie bardziej zaraźliwa odmiana koronawirusa, czyli w Wielkiej Brytanii (kolejny spadek z 1359 do 1138) i w Irlandii (spadek z 1227 do 1117), ale we Francji (wzrost z 1963 do 2144). Sytuacja taka wydaje się rezultatem bezkompromisowych lockdownów wprowadzonych w tych dwóch pierwszych krajach, a w Wielkiej Brytanii po około dwóch miesiącach powinien się dodatkowo i wyraźnie ujawnić korzystny wpływ szczepienia tamtejszego społeczeństwa.

Najniższe wskaźniki mają obecnie Dania (553) i Niemcy (631), a więc w kraje, które dość wcześnie wprowadziły daleko posunięte lockdowny i gdzie stopień ich przestrzegania jest znaczny.

We Francji nadal silny wydaje się pogląd, że mimo niekorzystnej sytuacji epidemicznej należy zrezygnować z trzeciego lockdownu i przyjąć ryzyko rozprzestrzenianie się nowej odmiany koronawirusa. Sytuacja taka z doprowadzić może do zaostrzenia sytuacji epidemicznej i osiągnięciu mało chwalebnej pozycji epidemicznego lidera wśród dużych krajów Unii Europejskiej – przedstawia sytuację Betlej.

Następnie podaje przykład Słowenii jako przypadek lekceważenia koronawirusa i przestrogę dla innych. Od wielu tygodni utrzymuje się tam najwyższy tygodniowy wskaźnik liczby zakażeń w zachodniej części kontynentu, który wprawdzie systematycznie nieco spada, ale i tak ma wysoki poziom tygodniowego wskaźnika liczby infekcji 2517 na milion mieszkańców.

Po pięciu z rzędu spadkach zbiorczego ważonego wskaźnika nowych zachorowań jego wzrost odnotowano również w Europie Środkowo-Wschodniej. Wzrósł on z 1145 do 1194, czyli o 4,3 procent (poprzednio spadł o 1,3 procent). Na rzecz wzrostu zbiorczego wskaźnika zakażeń działała niekorzystna zmiana sytuacji epidemicznej w krajach Grupy Wyszehradzkiej, Rumunii i na Ukrainie, a na rzecz jego spadku jej pozytywna zmiana w Rosji, Białorusi i w krajach nadbałtyckich – wylicza Betlej.

W Polsce mimo kolejnego spadku, nadal na nieco wyższym, niż przeciętny, poziomie (ósmy najwyższy wśród 20 krajów źródłowych) był wskaźnik liczby zgonów, który w ostatnim tygodniu obniżył się z 45,5 do 36,1 czyli o 20,7 procent (przed tygodniem spadł o 9,3 procent). Spadek ten jest opóźnionym w czasie efektem wcześniejszego zniżkowego trendu nowych zachorowań – dorzuca.

""

Foto: turystyka.rp.pl

Jeśli chodzi o tak zwane kraje docelowe, to na dość stabilną sytuację w dużym stopniu wpłynęło znaczące obniżenie się wskaźników zakażeń w Hiszpanii (z 2970 do 1917) i Portugalii (z 1994 do 1154), a z drugiej strony istotne podniesienie się wskaźnika w drugim najludniejszym kraju tej grupy, czyli w Turcji (z 411 do 618), przy mniejszych zmianach wskaźników w pozostałych krajach docelowych.

W ostatnim tygodniu odnotowano kolejne istotne spadki tygodniowego wskaźnika nowych zakażeń w wielu ważnych turystycznie regionach Hiszpanii. Dotyczy to zwłaszcza aglomeracji Madrytu (spadek 2177 do 1473), Katalonii (z 1304 do 964), rejonu Walencja/Alicante (z 1233 do 636), Balearów (z 637 do 408). Dalszy postęp w poprawie sytuacji epidemicznej odnotowano też na Wyspach Kanaryjskich, gdzie wskaźnik obniżył się z 615 do 511 nowych infekcji na milion mieszkańców. W znacznym stopniu spadł też wskaźnik zakażeń w Hiszpanii jako całości, czyli z 2970 do 1917 na milion mieszkańców.

Obok wymienionej wcześniej Turcji w niektórych innych krajach docelowych odnotowano wzrost tygodniowego wskaźnika zakażeń, np. w Bułgarii (z 862 do 1013), Chorwacji (z 526 do 700) i we Włoszech (z 1398 do 1458).

W wielu krajach wskaźnik w ostatnim tygodniu jednak spadał. Między innymi w Maroku (z 84,3 do 72,5), Tunezji (z 526 do 434), Albanii (2669 do 2473), Grecji (z 751 do 704), na Malcie (z 2507 do 2484) i na Cyprze (z 861 do 859).

Pewne zaskoczenie stanowi sytuacja w Egipcie. Po kilku tygodniach spadków drugi raz z rzędu wzrosła liczba nowych infekcji w Egipcie do 42,2 przypadku na milion mieszkańców (przed tygodniem 40,6).

""

Foto: turystyka.rp.pl

W USA wskaźnik liczby nowych zachorowań obniżył się z 1953 do 1526 na milion mieszkańców, czyli o 21,9 procent.

W Japonii wskaźnik liczby nowych zakażeń obniżył się z 87,3 do 79,4, czyli o 9 procent (poprzednio o 33,9 i 35,9 procent).

W Korei Południowej w ostatnim tygodniu wzrósł on dość niespodziewanie z 51,2 do 67,6, czyli o 32 procent. Na niskie wskaźniki i relatywnie korzystną ogólną sytuację epidemiczną znaczący wpływ ma duża dyscyplina społeczna Koreańczyków w przestrzeganiu antyepidemicznych regulacji.

Tygodniowy wskaźnik liczby nowych zakażeń w Chinach po licznych wcześniejszych różnokierunkowych zmianach, a później po czterotygodniowym bardzo znaczącym wzroście z 2,26 do 15,3 i późniejszych coraz niższych wartościach w kolejnych trzech tygodniach (7,02, 7,59 i 1,33) obniżył się kolejny raz bardzo niskiego już poziomu 1,17.

Warto też podkreślić, że pomimo niejednokrotnie znaczących względnych wzrostów i spadków wskaźniki epidemiczne w wymienionych wyżej krajach azjatyckich nadal niezmiennie pozostają na bardzo niskich poziomach, zwłaszcza w odniesieniu do silnie zainfekowanych krajów europejskich i USA – tą uwagą prezes Traveldaty kończy cały raport.

Rząd poddawany presji opozycji i mediów domagających się znoszenia trudnych dla życia społecznego i gospodarczego regulacji, postanowił wyjść im naprzeciw, przywracając stopniowo nieco normalności w funkcjonowaniu kraju. Sprzyjała temu sytuacja epidemiczna.

Najpierw rząd przywrócił stacjonarną naukę w szkołach dla klas 1-3. Później cofnął decyzję o zamknięciu centrów handlowych, hoteli, obiektów sportowych (baseny, korty itp.) i kulturalnych (kina, teatry). Obecnie coraz więcej symptomów świadczy o pogarszaniu się sytuacji epidemicznej, co zwane jest potocznie trzecią falą – tą myślą zaczyna cotygodniowy raport z postępów epidemii prezes Instytutu Badań Rynku Turystycznego Traveldata Andrzej Betlej.

Pozostało 96% artykułu
Zanim Wyjedziesz
Wielkie Muzeum Egipskie otwarte. Na razie na próbę
Materiał Promocyjny
Boeing stawia na polskich inżynierów
Tendencje
Chorwaci: Nasze plaże znikają, bo obcokrajowcy chcą mieć domy nad samym morzem
Tendencje
Ustka kontra reszta świata. Trwa głosowanie na najlepszy film promocyjny
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Tendencje
Poranne trzęsienie ziemi na Krecie. Turyści wyszli bez szwanku