Apel do premiera: Niech pan ratuje turystykę

Sytuacja w turystyce jest dramatyczna, ale nie beznadziejna. Jeszcze można wiele zrobić, ale rząd musi szybko zmienić podejście i dostosować je do prawdziwych potrzeb sektora – pisze w apelu do premiera Mateusza Morawieckiego była wiceminister sportu i turystyki.

Publikacja: 22.03.2020 09:47

Apel do premiera: Niech pan ratuje turystykę

Foto: Fot. KPRM

Wśród wielu apeli o udzielenie daleko idącej pomocy branży turystycznej, płynących ze środowisk gospodarczych i z samej branży, dostaliśmy też apel byłej (kilka miesięcy na przełomie lat 2015 i 2016) podsekretarz stanu w Ministerstwie Sportu i Turystyki, odpowiedzialnej za turystykę, Doroty Dulińskiej. Udostępniamy go bez zmian.

Apel Do Pana Premiera

Rzeczywistość jak zwykle nas zaskoczyła. Wydawałoby się, że zły okres branży turystycznej i powiązanego z nią obszaru transportu, jest za nami i po fali upadków touroperatorów, wyjdziemy na prostą. Wzmocnienie biur podróży, linii lotniczych i hoteli było niezbędne, aby zapewnić społeczeństwu możliwość spokojnego organizowania wypoczynku i odreagowania od stresów życia codziennego.

Tak się jednak nie stało i stanęliśmy przed największym w historii problemem ratowania stylu życia, jaki wykształcił się w naszym społeczeństwie w ostatnich dekadach. Dotyczy to całego świata, a zaskoczone rządy starają się sprostać temu wyzwaniu. Większość z nich, zorientowawszy się, jak zagrożone jest prawo do wypoczynku swoich obywateli podjęła wręcz drastyczne i kosztowne działania dla ratowania tej branży.

""

Dorota Dulińska

turystyka.rp.pl

Czy za ich przykładem pójdzie rząd polski? Czy wreszcie nasi wybrańcy spojrzą na turystykę, jako na istotną część gospodarki, za którą idzie spokój społeczny i szczęśliwe społeczeństwo, dzięki któremu istnieją i mogą rządzić?

Na razie tylko słychać ogólnikowe deklaracje, nie ukierunkowane na poszczególne branże, a w tle dochodzą głosy świadczące o chaosie i braku zrozumienia sytuacji. Czy to prawda, że ludzie powracający z wymarzonych podróży zmuszani są do ponownego zapłacenia za bilety powrotne w ramach akcji „#LOTdoDomu”, o której z taką dumą mówił Pan Premier? Jeśli tak jest, to nie rozumiem, dlaczego rząd, który podjął poniekąd słuszną decyzję o zamknięciu granic, nie zabezpieczył interesów własnych obywateli, tak jak to zrobiły inne kraje.

Tak więc, czy branża, która i tak miała wiele problemów i pracowała na niskiej marży, dostanie realne wsparcie? Patrząc na to co się dzieje i słuchając komunikatów rządu, który stara się bardziej ratować swój wizerunek, niż wdrażać realne i skuteczne rozwiązania, mam coraz większe obawy. Przede wszystkim, nie buduje się konkretnego i uszytego na miarę planu ratowania branży turystycznej. Wygląda na to, że jak zwykle, zrzuca się cały ciężar problemu na barki przedsiębiorców, dając im iluzoryczne ulgi, za które i tak będą musieli zapłacić, bo po wyborach pewnie to jakoś będzie. Mówi się o wakacjach kredytowych, mieszając kwestie kredytów konsumenckich z tymi firmowymi, co daje wrażenie pozornych działań. Poza tym rząd wykorzystuje chwilowe działanie sektora bankowego, przypisując sobie aktywność w udzielaniu pomocy. Ale przecież wiadomo, że banki, nawet jak teraz pomogą, to za chwilę będą chciały to sobie odbić z zyskiem. Tylko, że touroperatorzy, biura podróży, hotele, linie lotnicze i inne firmy z sektora turystyki nie będą miały, po okresie dramatycznej zapaści, z czego tego pokryć. Jak na razie na realne i wymierne wsparcie rządu nie mogą raczej liczyć.

Sama widzę wiele sposobów na ratowanie turystyki, które warto byłoby przedyskutować i skonfrontować z możliwościami budżetowymi. Wiem, że są rozwiązania, które nawet dla przesadnie oszczędnego Ministerstwa Finansów, byłyby do zaakceptowania. Wymagałoby to jednak realnego zaangażowania finansów publicznych i umiejętnego dialogu z przedstawicielami branży, a tego tak bardzo unika obecna władza.

Sytuacja jest dramatyczna, ale nie beznadziejna. Jeszcze można wiele zrobić, ale rząd musi szybko zmienić podejście i dostosować je do prawdziwych potrzeb sektora turystycznego. Apeluję więc do Pana Premiera, aby nie bagatelizował tego problemu i nie opierał się wyłącznie na istniejącej strukturze administracyjnej zajmującej się turystyką w ramach rządu, gdyż nie była ona efektywna nawet w normalnych warunkach. Apeluję, żeby Pan Premier podjął realne działania, które zapewnią przetrwanie tego sektora gospodarki, gdyż inaczej pozbawi on obywateli naszego kraju prawa do realizacji marzeń i możliwości oderwania się chociaż na chwilę od stresu życia powszedniego. A bez możliwości spokojnego i taniego podróżowania po powrocie do normalności, który niebawem musi nastać, wszystkie osiągnięcia przedsiębiorców zostaną zaprzepaszczone. A do tego nie można najzwyczajniej dopuścić.

Dorota Dulińska, ekspert branży turystycznej, była podsekretarz stanu w Ministerstwie Sportu i Turystyki.

Wśród wielu apeli o udzielenie daleko idącej pomocy branży turystycznej, płynących ze środowisk gospodarczych i z samej branży, dostaliśmy też apel byłej (kilka miesięcy na przełomie lat 2015 i 2016) podsekretarz stanu w Ministerstwie Sportu i Turystyki, odpowiedzialnej za turystykę, Doroty Dulińskiej. Udostępniamy go bez zmian.

Apel Do Pana Premiera

Pozostało 92% artykułu
Nowe Trendy
Brytyjska branża turystyczna: Brakuje pracowników i zrównoważonej gospodarki
Nowe Trendy
Co piąty turysta przyjechał do Polski z zagranicy. Najwięcej z Niemiec
Nowe Trendy
Minister od turystyki, Piotr Borys, nie zostanie prezydentem
Nowe Trendy
Bruksela sprawdza, czy Google nie łamie prawa, pokazując oferty lotów
Nowe Trendy
Jaki wpływ na gospodarkę ma branża spotkań i wydarzeń? „Wyniki są imponujące”