Początkowo nie odlatywały samoloty z Duesseldorfu i Frankfurtu. Od poniedziałku, 9 listopada, do protestu włączone zostało również Monachium, a protest związkowców Ufo obejmuje już wszystkie połączenia: na terenie Niemiec, europejskie i trasy dalekiego zasięgu. Wyjątkiem są niektóre rejsy do Aszchabadu, Tokio, Hongkongu i na londyńskie lotnisko Heathrow oraz kilka połączeń Frankfurt - Monachium i np. rejsy do Gdańska.
Władze lotniska we Frankfurcie nie przewidują większych trudności, oprócz dłuższych niż normalnie kolejek przy odprawie pasażerów tranzytowych z powodu licznych zmian w rezerwacjach. W Monachium połowa lotów Lufthansy ma się odbyć bez zakłóceń, a sytuacja pasażerów jest normalna - poinformował przewoźnik. W Duesseldorfie Lufthansa odwołała 29 z zaplanowanych na ten dzień 37 lotów; chodzi o połączenia na trasie do Monachium i Frankfurtu oraz do Nowego Jorku.
Dzisiejszy strajk potrwa do godziny 23 we Frankfurcie i do północy w Monachium. Zarząd ma zebrać się dzisiaj i przedyskutować konsekwencje obecnego protestu personelu pokładowego, pierwszego od roku 2012. Jego oświadczenie ma ukazać się po południu.
Jednocześnie przewoźnik zapewnia, że opublikuje nowy rozkład lotów na stronie w internecie, a pasażerów o zmianie rejsów poinformuje mailem bądź SMS-ami. Jak na razie jednak ta ostatnia forma komunikacji po prostu nie działa. Żadnego powiadomienia nie otrzymują pasażerowie nawet z wysokim statusem w programie lojalnościowym Miles&More, a strona internetowa nie zawsze działa - zapewne dlatego, że zbyt wiele osób chce z niej skorzystać.
W tej sytuacji najlepszym, choć niezbyt wygodnym wyjściem, jest wyprawa na lotnisko, odstanie w kolejce przynajmniej godzinę i zmiana rezerwacji w stoisku Lufthansy. Wiele osób, zwłaszcza wyjeżdżających na jedno- lub dwudniowe konferencje czy służbowe spotkania, rezygnuje z podróży. Bo podobna procedura z wyprawą na lotnisko i staniem w kolejce czeka ich również na miejscu.