Strajki pilotów zaciążyły na wynikach największego niemieckiego przewoźnika - Lufthansy. Przychody ze sprzedaży wyniosły 14,2 mld euro, o 2,1 procent mniej, niż w tym samym czasie rok temu.
Jednocześnie jednak wzrósł zysk operacyjny (z lotów), który zwiększył się o 56 procent i wyniósł 114 mln euro, głównie dzięki spowolnieniu spadku wartości samolotów. Simone Menne, wiceprezes ds. finansowych Lufthansy, przyznaje, że drugi kwartał 2014 roku z powodu wydatków incydentalnych oraz spadających taryf zdecydowanie nie był satysfakcjonujący. Zysk na pasażera spadł o 3,8 procent, co spowodowane jest dalszym spadkiem cen biletów.
Nadpodaż miejsc w samolotach dotyczy rynku południowoamerykańskiego, europejskiego, rejonu Atlantyku oraz regionu Azji i Pacyfiku. — Mam jednak nadzieję, że uda nam się nadrobić te straty podczas sezonu letniego - zapowiada Menne.
Dla Lufthansy dotkliwy był też strajk pilotów zorganizowany przez ich związek – Cockpit. Strajk ten zmniejszył przychody o 60 mln euro, a powrót do normalnego dla tego sezonu poziomu rezerwacji trwał prawie 6 tygodni. Pasażerowie obawiali się bowiem kolejnych protestów. Lufthansa ma również pieniądze uwięzione w Wenezueli (61 mln euro), których rząd w Caracas nie pozwala wywieźć. Niemiecka linia jest jedną z wielu, która ucierpiała z tego powodu. Jak informuje Międzynarodowe Zrzeszenie Przewoźników Powietrznych (IATA), Wenezuelczycy bezprawnie przetrzymują 4, 1 mld dolarów.
Nowy prezes linii, Carsten Spohr, który objął to stanowisko w maju, cały czas szuka źródła dodatkowych przychodów. Wspólnie z przewoźnikiem Turkish Airlines, z którym jego poprzednik Christoph Franz ostro się spierał, Spohr chce stworzyć niskokosztową linię lotniczą na bazie istniejącego joint venture (50/50) Sun Express.