Pilot feralnego lotu z Seulu do San Francisco przy podchodzeniu do lądowania nie skorygował zbyt niskiej prędkości, z jaką samolot zbliżał się do ziemi. To oficjalna wersja przyczyn wypadku, do którego doszło w lipcu ubiegłego roku.
Linie Asiana Airlines częścią winy obarczyły też producenta maszyny, koncern Boeing, za brak zabezpieczeń pozwalających na automatyczne utrzymanie bezpiecznej prędkości samolotu. Koncern lotniczy nie poczuwa się jednak do winy.
Boeing 777 przy podchodzeniu do lądowania uderzył tylną częścią w pas startowy, po czym doszło do oderwania się ogona. Z samolotu na pas startowy wypadła część pasażerów i stewardesa. Trzy osoby zginęły. Jak dowiodło śledztwo, jedna z ofiar została potrącona przez wóz strażacki biorący udział w akcji ratowniczej. Katastrofę przeżyły 304 osoby.