Nawet 18 procent, do 4,78 zł (najwyższy poziom od kwietnia 2013 r.), drożały we wtorek rano akcje Travelplanet.pl. To reakcja na ogłoszenie przez czeskiego udziałowca Invia.cz, działającego w porozumieniu z prezesem spółki Jerzym Krawczykiem, że kupi akcje po 4,5 złotego. Wzywający do sprzedaży, którzy kontrolują razem 51,65 proc. kapitału (44,44 proc. ogółem należy do Invia.cz), chcą kontrolować wszystkie akcje giełdowej firmy. Kupującym będzie jednak tylko czeski inwestor. Krawczyk zostanie z 7,21-procentowym pakietem. – Nie zamierzam sprzedawać akcji – zapewnia prezes.

Wyjaśnia, że jego obecność wśród wzywających wynika z regulacji prawnych. – Od dłuższego czasu działamy z Invia.cz w formalnym porozumieniu. Gdybym nie przystąpił do wezwania, Invia.cz musiałaby zdeponować w biurze maklerskim, które nas wspiera (DM IDMSA – red.), dodatkowe pieniądze również na mój pakiet – wyjaśnia. Wzywający oferują po 4,5 zł za każdą akcję Travelplanet.pl. Cena jest dużo wyższa niż średni kurs za sześć ostatnich miesięcy, który wyniósł 3,59 złotego.

Krawczyk nie ukrywa, że wezwanie skierowane jest głównie do inwestorów finansowych i ma im stworzyć możliwość pozbycia się niepłynnych akcji. Oprócz Invia.cz i Krawczyka dużymi pakietami dysponują Investros TFI (22,9 proc.) i cypryjski wehikuł Fajna Holdings należący do Nicolasa Fitzwilliamsa (5,66 proc.). Wymienieni mają odmienne wizje co do sposobów rozwoju Travelplanet.pl i w 2013 r. blokowali pomysły podwyższenia kapitału przez turystyczną firmę. Równocześnie nie byli zainteresowani sprzedaniem akcji, bo kupili je po cenie znacznie wyższej, ponad 10 zł za akcję, niż bieżący kurs.

Prezes Travelplanet.pl deklaruje, że wzywający nie mają zamiaru wycofywać spółki z obrotu. – Chyba, że zostanie tylko dwóch właścicieli – mówi Krawczyk. Twierdzi, że bycie spółką publiczną pomaga Travelplanet.pl w rozmowach z partnerami z branży turystycznej. – Zwiększa też naszą transparentność wobec klientów – podsumowuje.

Zapisy na wezwanie będą przyjmowane od 28 marca do 28 kwietnia 2014 r.