Nelly Kamińska: Co cztery lata Switzerland Tourism przeprowadza badania ruchu turystycznego Tourism Monitor Switzerland. Jakie wnioski nasuwają się po ubiegłorocznych badaniach i jak wpłynęły one na działania organizacji, którą pan kieruje?
Martin Nydegger, dyrektor Switzerland Tourism: Przepytaliśmy prawie 22 tysiące osób i zebraliśmy 2,5 miliona danych, które teraz analizujemy. Są one dla nas bardzo cenne, bo dzięki nim wiemy, czego chcą nasi goście. A wniosków mamy setki, bo upodobania turystów różnią się znacząco w zależności od tego, skąd oni pochodzą. Na przykład turystyka aktywna, którą kochają Polacy, zupełnie nie interesuje Hindusów czy Arabów, którzy wolą robić zakupy. Polacy lubią odkrywać nowe miejsca, z kolei Chińczycy chcą oglądać tylko te najbardziej znane.
Z badań dowiadujemy się również, skąd turyści z różnych krajów czerpią informacje o Szwajcarii - czy skłaniają się bardziej ku broszurom i artykułom w prasie, czy też wolą media społecznościowe i strony internetowe. Możemy więc ocenić, co w promocji się sprawdza, a co nie.
Polska Organizacja Turystyczna kładzie ostatnio duży nacisk na współpracę z blogerami i tak zwanymi influencerami i promowanie Polski poprzez ich strony internetowe i profile w mediach społecznościowych.
Szwajcaria oczywiście też stawia na tę formę reklamy. Tego rodzaju przekaz opiera się w dużej mierze na zdjęciach i opiniach. W tym wypadku to nie szwajcarska organizacja turystyczna przekonuje, że Szwajcaria jest piękna, ale ktoś postronny, a to ma zupełnie inny wydźwięk.