Danuta Walewska: Ile kosztowało was wejście na rynek OLT Expressu?
Marcin Piróg:
Jeśli chodzi o liczbę przewiezionych pasażerów, nic. Na rynku krajowym, gdzie konkurencja OLT była największa, mieliśmy w I kwartale przyrost w przewozach o 11 proc., a między kwietniem i lipcem, kiedy operował OLT – wzrost był 15-procentowy. Ale pojawienie się OLT miało wpływ na nasz wynik finansowy, bo podjęliśmy wyzwanie i obniżyliśmy ceny. W każdym z tych czterech miesięcy wpływy zmniejszyły się nam o 6 – 8 mln zł.
Międzynarodowe Stowarzyszenie Przewoźników Powietrznych IATA przewiduje, że w tym roku lotnictwo światowe przyniesie straty rzędu od 1,1 do 1,6 miliarda dolarów. Jaki – według waszych prognoz – będzie w tym udział LOT-u?
Dużo zależy od tego, jakie będą ceny ropy. Kilka tygodni temu ropa kosztowała niecałe 100 dolarów za baryłkę. To pozwalało nam patrzeć na drugą połowę roku z optymizmem i zakładaliśmy, że LOT wyjdzie w tym roku na plus. W tej chwili ropa kosztuje po 116 dolarów za baryłkę i jeśli ta cena się utrzyma, powrót do zysku będzie trudny.