Czy Jezus pozował do Piety Michała Anioła?

To jedno z pytań, jakie usłyszeli w Rzymie i Watykanie przewodnicy, wśród których są historycy sztuki i archeolodzy. Dziennikowi "Corriere della Sera" opowiedzieli o największych gafach zagranicznych turystów

Aktualizacja: 17.08.2017 09:35 Publikacja: 17.08.2017 08:48

Rzym

Rzym

Foto: Pixabay

PAP

Niektórzy cudzoziemcy zwiedzający bazylikę świętego Piotra uparcie szukają tam "Ostatniej wieczerzy" Leonarda da Vinci, bo nie wiedzą, że ten słynny fresk znajduje się w Mediolanie.

Gazeta podkreśla, że według autorów rankingu najdziwniejszych pytań pierwszeństwo należy do turysty z Australii, który chciał dowiedzieć się, gdzie w Wiecznym Mieście można zobaczyć starożytnych Rzymian i czy tak, jak Aborygeni zostali oni umieszczeni w rezerwatach.

"Czy Michał Anioł uczestniczył w Sądzie Ostatecznym, skoro tak dobrze go namalował?" - zapytał inny turysta, widząc słynny fresk.

Jedna z przewodniczek powiedziała dziennikowi, że turyści przyjeżdżający do Włoch często wykazują się niekiedy ogromną ignorancją. - Kiedyś zaprowadziłam grupę uczestników rejsu statkiem wycieczkowym do Kaplicy Sykstyńskiej, gdzie usłyszałam pytanie: czemu tu jesteśmy? - podkreśla rzymska przewodniczka. Jej zdaniem przeciętny Amerykanin nie wie, gdzie jest, a Australijczycy nie zdają sobie sprawy z tego, że historia może sięgać trzech tysięcy lat. - Czasem odbiera nam mowę ze zdumienia - wyznaje.

Przewodnicy dowiadują się także, że niektórzy w osobliwy sposób przygotowują się do przyjazdu do Rzymu. Grupie uczniów przed wycieczką nauczyciel poradził przeczytać sensacyjne powieści Dana Browna.

Najgorzej przewodnicy oceniają Amerykanów i Australijczyków, lepiej Japończyków i Koreańczyków, których uważają za miłośników sztuki. Chińczycy przyjeżdżają ze swoimi opiekunami i to z nimi zwiedzają Wieczne Miasto, obsesyjnie robiąc zdjęcia - dodaje dziennik.

Najbardziej przewodnicy lubią pokazywać Rzym i jego zabytki Europejczykom ze względu na wspólną historię. Rosjanie – jak zauważają – mają zazwyczaj dużą wiedzę.

Na łamach dziennika przytoczono opinię archeologa, który ocenia, że wraz z rozwojem masowej turystyki w ostatnich latach dla wielu uczestników takich wycieczek liczy się tylko to, by mogli pochwalić się krewnym i znajomym, że byli w Rzymie, bo ich na to stać.

- Dla takiego turysty nie liczy się w ogóle kultura kraju, w którym się znajduje i odjeżdża z niego dokładnie z taką samą zerową wiedzą, z jaką przyjechał, ale za to z setkami zdjęć - ocenia cytowany na łamach włoskiej gazety archeolog. Inna przedstawicielka branży turystycznej uważa, że takie zjawisko dotyczy także tych turystów, którzy zatrzymują się w pięciogwiazdkowych hotelach.

- Gardło zdarłem sobie, opowiadając o bazylice Świętego Piotra, a kiedy z niej wyszliśmy, zapytano mnie, co to za budynek - opowiada gazecie jeden z przewodników. Od jego koleżanki uczestnicy wycieczki chcieli się zaś dowiedzieć, "ile brutalnych zbrodni popełniono w Watykanie".

Niektórzy cudzoziemcy zwiedzający bazylikę świętego Piotra uparcie szukają tam "Ostatniej wieczerzy" Leonarda da Vinci, bo nie wiedzą, że ten słynny fresk znajduje się w Mediolanie.

Gazeta podkreśla, że według autorów rankingu najdziwniejszych pytań pierwszeństwo należy do turysty z Australii, który chciał dowiedzieć się, gdzie w Wiecznym Mieście można zobaczyć starożytnych Rzymian i czy tak, jak Aborygeni zostali oni umieszczeni w rezerwatach.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Turystyka
Kompas Wakacyjny 2017: W Grecji Mitsis nie do pobicia
Turystyka
Kompas Wakacyjny 2017 pomaga w pracy agenta
Turystyka
Kompas Wakacyjny 2017: „Strelicje" pokonały „Ślicznotkę"
Turystyka
Turcy mają nowy pomysł na all inclusive
Turystyka
Włoskie sklepiki bez mafijnych pamiątek
Materiał Promocyjny
Citi Handlowy kontynuuje świetną ofertę dla tych, którzy preferują oszczędzanie na wysoki procent.