Według właściciela i dyrektora zarządzającego brytyjskiego touroperatora Classic Collection Nicka Mundaya wygląda na to, że hotelarze z zachodniej części regionu Morza Śródziemnego - Hiszpanii, Włoch i Francji - porzucili aroganckie podejście, które prezentowali w ostatnich miesiącach i zaczęli ponownie oferować organizatorom turystycznym rabaty. W ten sposób próbują wypełnić puste miejsca w hotelach.

– Wygląda na to, że te okropne chmury burzowe, które hotelarze sami spiętrzyli w pierwszym kwartale tego roku, wreszcie przeszły – mówi Munday. Według szefa Classic Collection w zeszłym roku większość miejsc sprzedała się na tyle wcześnie, że nie było czasu na ewentualne podnoszenie cen. – W tym roku stawki wzrosły o około 20 procent, wycofane zostały też wszystkie oferty specjalne – relacjonuje Munday. Według niego brytyjska branża walczyła z hotelarzami przez wiele miesięcy, tłumacząc im, że Brytyjczycy nie kupią wakacji w takich cenach i wybiorą w zamian Grecję i Chorwację.

– Dziś codziennie odbieramy telefony od hotelarzy, którzy nas pytają, gdzie są klienci Classic Collection, dają świetne ceny i oferty specjalne. Jestem pewien, że dzwonią też do innych brytyjskich touroperatorów – mówi Munday. Szef Classic Collection uważa, że atrakcyjne ceny pobytów hotelowych, rosnąca wartość funta i spadające ceny przelotów (spowodowane przekierowaniem dużej liczby samolotów na Majorkę, do Hiszpanii i do Portugalii) mogą sprawić, że sprzedaż last minute będzie bardzo dobra. Jego zdaniem letnie ceny pobytów w regionie zachodniej części Morza Śródziemnego są teraz najlepsze od momentu wprowadzenia ich do tegorocznego programu.

Munday mówi, że w tym roku na kwiecień przygotował 1,1 tysiąca ofert specjalnych, które mógł sprzedawać dzięki rabatom przyznanym przez hotelarzy. Rok wcześniej było ich około 850.