W Unii Europejskiej najniższa wypłata byłaby większa - i wyniosłaby od 200 do 600 euro, w zależności od długości podróży.
Wskutek kłopotów z dostawą energii padł wczoraj na 6 godzin system komputerowy Delty. Przewoźnik musiał odwołać 750 lotów w poniedziałek i 250 dzisiaj, kilkaset było też opóźnionych. Firma energetyczna Georgia Power twierdzi, że zawiniła Delta, która ma przestarzały sprzęt. Wskazuje, że nikt oprócz Delty na lotnisku w Atlancie nie miał kłopotów.
"Ta awaria nie została spowodowana przez mniejszą, czy większą burzę śnieżną, do czego jesteśmy przyzwyczajeni i dlatego wymaga poważnej analizy i wyjaśnienia opinii publicznej. Tym bardziej, że dotknęła tym razem drugiego co do wielkości przewoźnika na świecie, a wcześniej także największą linię lotniczą - Amierican" - napisał w komentarzu Jim Corridore ze S&P Global Market Intelligence.
Jego zdaniem linie lotnicze korzystając z coraz większej automatyzacji i komputeryzacji systemów rezerwacyjnych narażają się na rosnące ryzyko, ponieważ coraz więcej kart pokładowych jest przesyłanych bezpośrednio na smartfony.
Teraz Delta stara się zrobić wszystko, by pasażerowie nie rezygnowali z jej usług. Każdy z nich, jeśli tylko jego lot został odwołany, bądź opóźniony, a wszystkie rejsy wystartowały z przynajmniej 6-godzinnym poślizgiem, ma prawo zwrócić bilet i dostać z powrotem pieniądze.