Z własnym kodem K2 linia będzie od 26 października latała do Stuttgartu w Niemczech, Zagrzebia (Chorwacja) i Kiszyniowa (Mołdawia), a od 27 października także do Kluż-Napoki (Rumunia).
- Stuttgart to miasto, w którym swoje siedziby mają duże koncerny oraz międzynarodowe korporacje, co przekłada się m.in. na wysoki ruch pasażerski, zwłaszcza biznesowy - wyjaśnia w komunikacie prasowym Tomasz Balcerzak, prezes Eurolotu.
- Kierunki "bałkańskie" (Chorwacja, Mołdawia), określane są często jako niszowe, ale i przyszłościowe, bo dopiero czeka je rozwój usług turystycznych oraz ruchu pasażerskiego. Podobnie było dwa lata temu w przypadku uruchomienia wakacyjnych rejsów z Polski do Chorwacji, którą jako pierwszy polski przewoźnik odkrywaliśmy dla polskich podróżnych - dodaje.
- Teraz te trasy są naszą mocną pozycją na mapie i wierzę, że spełniają oczekiwania pasażerów – mówi Balcerzak. Jego zdaniem, właśnie dzięki chorwackiej ofercie Eurolot mógł rozpocząć długofalową współpracę z branżą turystyczną.
Bombardiery Q400 będą latać do Zagrzebia i Stuttgartu 7 razy w tygodniu, do Kluż-Napoki 6 razy w tygodniu, a do Kiszyniowa 4 razy w tygodniu. Ceny biletów na „bałkańskie" kierunki zaczynają się od 799 złotych w obie strony. Oferta na rejsy z warszawskiego lotniska do Stuttgartu zaczyna się od 699 złotych w obie strony.