- Linie lotnicze nie mają pretekstu do ograniczania lotów do Wenezueli — oświadczył na konferencji prasowej prezydent. — Jeśli to zrobią, my podejmiemy surowe działania.

Zagraniczni przewoźnicy nie mogą dostać dolarów za boliwary na skutek dużych opóźnień w wenezuelskim systemie kontroli dewizowej istniejącym od 11 lat. Kilka dni temu IATA podała, że zaległości wynoszą 3,7 mld dolarów, niektórzy przewoźnicy zastanawiają się więc nad zaprzestaniem świadczenia usług w Wenezueli.

- Jeśli jakakolwiek linia opuści kraj, to nie wróci dopóki my będziemy u władzy — oświadczył Maduro i uznał skargi przewoźników za element wojny ekonomicznej wrogów politycznych i firm przeciwko jego socjalistycznemu rządowi. Zapowiedział jednak, że jego rząd zapłaci długi wobec branży lotniczej.

Avianca Holdings, operator największej kolumbijskiej linii lotniczej poinformował biura podroży, że od 20 marca zmniejszy liczbę lotów do Caracas z trzech do jednego dziennie. Avianca zawiesi loty między Caracas i stolicą Kostaryki, San José w ramach dostosowania podaży rynkowej do potrzeb rynku, zmniejszy też liczbę miejsc w samolotach między Caracas i Limą w Peru.

Prezes tej linii wyjaśnił, że kontrola dewizowa w Wenezueli utrudnia wyprowadzenie z tego kraju 300 mln dolarów uzyskanych ze sprzedaży biletów. Lufthansa ogłosiła, że w 2013 r. straciła kilkadziesiąt milionów euro z powodu trudności płatniczych w tym kraju.