Gdyby w ostatni piątek kupić bilet na lot Ryanairem z Modlina do Gdańska i z powrotem na połowę kwietnia 2014, trzeba byłoby zapłacić 350 złotych bez bagażu i wybrania miejsca w samolocie. Cena tej podróży wzrasta do 480 złotych, jeśli chcemy nadać walizkę ważącą do 20 kg.
Wiele osób oczekiwało po ogłoszeniu przez Ryanaira decyzji o uruchomieniu lotów krajowych czegoś na kształt modelu OLT Express tuż po rozpoczęciu operacji. Czyli lotów nawet po 40 - 50 złotych.
Ostatecznie mamy po jednym locie do Gdańska i po jednym do Wrocławia. W dodatku w godzinach, które można nazwać biznesowymi i z portu, który specjalizuje się w ruchu niskokosztowym (wylot z Modlina do Gdańska o 12.10 i lądowanie o 12.55. Rejs powrotny o 13.20 i lądowanie na modlińskim lotnisku o 14.10).
Będzie jeszcze drożej, jeśli zdecydujemy się na wybranie sobie miejsca w samolocie. za miejsca określane przez przewoźnika jako "premium" trzeba dopłacić po 10 euro, za miejsce zwyczajne, na przykład przy przejściu, ale nie obok drzwi ewakuacyjnych — 5 euro. Jeśli nie chcemy płacić, musimy odprawić się co najmniej tydzień przed wylotem.
— Ta oferta jest porównywalna z propozycjami LOT-u, który niedawno zwiększył dostępność niższych taryf krajowych - zauważa w rozmowie z „Rzeczpospolitą" analityk rynku lotniczego Krzysztof Moczulski. - Wszystko to sprawia, że nie wiem, kto jest adresatem tej oferty. Ruch biznesowy odpada ze względu na częstotliwość i pory operacji. Inni niż biznesmeni w podróży służbowej pasażerowie, szukający niskich cen, mają z kolei do wyboru Polskiego Busa, który zresztą np. do Wrocławia będzie jeździł co godzinę. Wszystko to sprawia, że z niecierpliwością czekam na wyniki przewozowe po pierwszym kwartale, a co za tym idzie na dalszy los tych połączeń.