Reklama
Rozwiń

Ryanair nie poszedł w ślady OLT

Miłośnicy taniego latania są rozczarowani promocyjną ceną biletów Ryanaira na loty między polskimi miastami - 99 złotych w jedną stronę bez nadawanego bagażu. Jeszcze bardziej rozczarowują ceny na loty rezerwowane po wygaśnięciu promocji

Publikacja: 08.12.2013 19:26

Ryanair nie poszedł w ślady OLT

Foto: Bloomberg

Gdyby w ostatni piątek kupić bilet na lot Ryanairem z Modlina do Gdańska i z powrotem na połowę kwietnia 2014, trzeba byłoby zapłacić 350 złotych bez bagażu i wybrania miejsca w samolocie. Cena tej podróży wzrasta do 480 złotych, jeśli chcemy nadać walizkę ważącą do 20 kg.

Wiele osób oczekiwało po ogłoszeniu przez Ryanaira decyzji o uruchomieniu lotów krajowych czegoś na kształt modelu OLT Express tuż po rozpoczęciu operacji. Czyli lotów nawet po 40 - 50 złotych.

Ostatecznie mamy po jednym locie do Gdańska i po jednym do Wrocławia. W dodatku w godzinach, które można nazwać biznesowymi i z portu, który specjalizuje się w ruchu niskokosztowym (wylot z Modlina do Gdańska o 12.10 i lądowanie o 12.55. Rejs powrotny o 13.20 i lądowanie na modlińskim lotnisku o 14.10).

Będzie jeszcze drożej, jeśli zdecydujemy się na wybranie sobie miejsca w samolocie. za miejsca określane przez przewoźnika jako "premium" trzeba dopłacić po 10 euro, za miejsce zwyczajne, na przykład przy przejściu, ale nie obok drzwi ewakuacyjnych — 5 euro. Jeśli nie chcemy płacić, musimy odprawić się co najmniej tydzień przed wylotem.

— Ta oferta jest porównywalna z propozycjami LOT-u, który niedawno zwiększył dostępność niższych taryf krajowych - zauważa w rozmowie z „Rzeczpospolitą" analityk rynku lotniczego Krzysztof Moczulski. - Wszystko to sprawia, że nie wiem, kto jest adresatem tej oferty. Ruch biznesowy odpada ze względu na częstotliwość i pory operacji. Inni niż biznesmeni w podróży służbowej pasażerowie, szukający niskich cen, mają z kolei do wyboru Polskiego Busa, który zresztą np. do Wrocławia będzie jeździł co godzinę. Wszystko to sprawia, że z niecierpliwością czekam na wyniki przewozowe po pierwszym kwartale, a co za tym idzie na dalszy los tych połączeń.

Rozczarowanie ofertą Ryanaira widać na forach internetowych. Ich bywalcy uważają, że przewoźnik w ten sposób testuje polski rynek, a naprawdę tanie bilety pojawią się dopiero w lutym, na mniej więcej dwa-, dwa i pół miesiąca przed terminem wylotu.

Opłacalność polskich tras wewnętrznych zmniejszy Ryanairowi niemożność prowadzenia sprzedaży przekąsek i napojów na pokładzie - samolot ledwie się wzbije w powietrze, a już musi schodzić do lądowania. A wiadomo, że irlandzka linia ma wyższe przychody ze sprzedaży w samolotach i z  najróżniejszych dopłat, niż z samych biletów.

Z drugiej strony jednak Ryanair obsługuje już przecież wewnętrzne trasy we Francji, gdzie za lot np Nicea - Brest kasuje ok 21 euro („goły" przelot tylko z bagażem podręcznym i miejscem przydzielonym przez linię) i, że ogłosił od wiosny takie połączenia w Włoszech, z lotniska Fiumicino. Irlandzka linia lata także między miastami w Wielkiej Brytanii.

Gdyby w ostatni piątek kupić bilet na lot Ryanairem z Modlina do Gdańska i z powrotem na połowę kwietnia 2014, trzeba byłoby zapłacić 350 złotych bez bagażu i wybrania miejsca w samolocie. Cena tej podróży wzrasta do 480 złotych, jeśli chcemy nadać walizkę ważącą do 20 kg.

Wiele osób oczekiwało po ogłoszeniu przez Ryanaira decyzji o uruchomieniu lotów krajowych czegoś na kształt modelu OLT Express tuż po rozpoczęciu operacji. Czyli lotów nawet po 40 - 50 złotych.

Pozostało jeszcze 81% artykułu
Zanim Wyjedziesz
Wielkie Muzeum Egipskie otwarte. Na razie na próbę
Turystyka
Nie tylko Energylandia. Przewodnik po parkach rozrywki w Polsce
Turystyka
Kompas Wakacyjny 2017: W Grecji Mitsis nie do pobicia
Turystyka
Kompas Wakacyjny 2017 pomaga w pracy agenta
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Turystyka
Kompas Wakacyjny 2017: „Strelicje" pokonały „Ślicznotkę"
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku