Z usług OLT Express w ciągu czterech miesięcy działalności na trasach do i z polskich lotnisk skorzystało około 400 tysięcy podróżnych. Kolejne 130 tysiące ludzi wykupiło bilety na następne miesiące. Miesięcznie przewoźnik wykonywał kilkaset startów i lądowań.
Ruch spadnie
Polskie lotniska obsłużyły w I półroczu tego roku 11,7 mln osób. To o 17 proc. więcej niż w takim samym okresie 2011 r. Tak dynamiczny wzrost to efekt rozwoju krajowych połączeń lotniczych. Wraz z pojawieniem się na polskim rynku OLT Express Regional ceny biletów na rejsy krajowe obniżyły Eurolot i LOT. A porty lotnicze zaczęły liczyć dodatkowe wpływy. Dla wielu OLT był największym przewoźnikiem.
W rozkładzie lotów gdańskiego lotniska było w czerwcu siedem połączeń realizowanych przez Regional, w sumie skorzystało z nich 64,6 tys. ludzi na ok. 300 tys. podróżnych przewożonych przez wszystkie linie korzystające z portu. Do Szczecina OLT przywiózł w czerwcu 9,5 tys. klientów. W tym czasie zachodniopomorski port lotniczy obsłużył w sumie 50,2 tys. podróżnych, OLT Express miał więc ok. 20 proc. szczecińskiego rynku lotniczego. We Wrocławiu – 15 proc.
Zniknięcie OLT jest też krokiem wstecz w rozwoju bydgoskiego lotniska. Do lipca port miał z rejsów krajowych jedynie połączenie z Warszawą, obsługiwane przez LOT. – W Lipcu OLT rozpoczął obsługę połączenia z Krakowem, z którego skorzystało ponad 3 tys. osób – mówi Joanna Sowińska, rzecznik lotniska. To oznacza wzrost liczby podróżnych w porcie o prawie 10 proc. w porównaniu z czerwcem 2011 r. Na największych polskich lotniskach – w Krakowie i Warszawie – OLT obsługiwał ok. 3,5 – 4,5 proc. wszystkich klientów portu. – Nie odbije się to negatywnie na naszych finansach – zapewnia Michał Marzec.
– Obliczyliśmy, że gdyby OLT Express dalej latał, w tym roku liczba jego klientów stanowiłaby ok. 3 proc. wszystkich podróżnych obsłużonych na lotnisku – dodaje Urszula Podraza, rzecznik krakowskiego lotniska.