— Majówka jest bezpieczna. Sąd przychylił się do wniosku zarządu i zakazał przeprowadzenia strajku na podstawie referendum związków zawodowych. Teraz będzie badał argumenty zarządu LOT-u w postępowaniu sądowym — ogłosił prezes LOT-u Rafał Milczarski podczas konferencji prasowej w piątek wieczorem. — Argumenty zarządu były następujące: urna, do której pracownicy wrzucali głosy, wędrowała po budynku siedziby LOT-u, pojawiała się nawet w terminalu Lotniska Chopina. Do listy głosujących dopisywane były osoby, które nie są pracownikami. A głosy zbierano również po zakończeniu głosowania, czyli po 21 kwietnia. Dodatkowo o wyniku głosowania, poza tym, że zebrano wystarczającą liczbę głosów, zarząd LOT-u nie został poinformowany. Jakby tego było mało, w tej samej sprawie ogłoszono referendum już we wrześniu 2017 roku, a referendum nie może być przeprowadzone dwukrotnie w tej samej sprawie — tłumaczył Milczarski.