Jak wynika z danych Departamentu Handlu, od stycznia do lipca 2017 roku liczba przyjazdów turystycznych do Stanów Zjednoczonych spadła o 4 procent. Część analityków jest zdania, że powodem tej zmiany jest nieprzyjazna retoryka prezydenta Donalda Trumpa. Przedsiębiorcy z Florydy już zaczęli więc obniżać ceny usług.
Porównywarka cen Travelsupermarket przeprowadziła analizę kosztów wycieczki na południe Stanów Zjednoczonych i zestawiała je z cenami zorganizowanymi na podobnych warunkach wycieczkami do Europy. Z danych wynika, że typowa brytyjska rodzina, wybierając Florydę zamiast Hiszpanii, może zaoszczędzić nawet tysiąc funtów – relacjonuje portal branżowy Travel Weekly.
Zdaniem analityków Travelsupermarket tak duża różnica wynika z nałożenia na siebie obniżek na Florydzie i podwyżek w coraz popularniejszej Hiszpanii. Serwis podaje też, że w ostatnim czasie za wczasy nad Morzem Śródziemnym trzeba zapłacić często więcej niż za wypoczynek na Bliskim Wschodzie.
– Wycieczki zorganizowane na Florydę potaniały nawet o 35 procent (porównując rok do roku) – mówi Emma Coulthurst z Travelsupermarket. Jej zdaniem Wielka Brytania była zawsze jednym z najważniejszych rynków źródłowych dla Stanów Zjednoczonych, a Floryda, przede wszystkim Orlando, w dużej mierze zależy od turystyki i nie może pozwolić sobie na rezygnację z zagranicznych gości. Właśnie dlatego hotelarze, touroperatorzy i linie lotnicze znacząco obniżają ceny, by odzyskać turystów.
Travelsupermarket przeanalizował ceny pakietów siedmiodniowych dla czteroosobowej rodziny z dziećmi w wieku szkolnym w czasie ferii przypadających na koniec maja. Koszty wycieczki na Florydę były porównywane z wyjazdami do krajów zachodniej części regionu Morza Śródziemnego, Wysp Kanaryjskich i Bliskiego Wschodu.